sobota, 27 lipca 2024, 14:12

Szpital na plusie, prezes z podwyżką

27 listopada w starostwie ostrzeszowskim odbyło się Wspólne Posiedzenie Komisji Stałych.

Mimo zimowej aury za oknami, atmosfera podczas posiedzenia była bardzo gorąca. Kto wie, może po to, by nieco ostudzić te buzujące emocje, celowo nie dogrzano sali sesyjnej? 

Głównym tematem był projekt przyszłorocznego budżetu naszego powiatu.

Przeróżne interesy i potrzeby, okraszone ciekawymi pomysłami radnych na wydanie publicznych pieniędzy podsycały atmosferę i na pewno przyprawiały panią skarbnik o zawrót głowy. 

Co istotne, wszyscy cali i zdrowi opuścili salę, chociaż nie wszyscy zadowoleni. 

Jednak jak to w polityce, większość ma zawsze rację.

Po omówieniu kwestii budżetowych pojawił się równie ciekawy temat, który niekoniecznie ma szansę dotrzeć do opinii publicznej.

Jak się okazuje, temat szpitala i całego OCZ jest ciągle żywy i aktualny.

Przypomnijmy: rok temu na opinię publiczną jak grom z jasnego nieba spadła informacja o fatalnej, wręcz katastroficznej, sytuacji finansowej Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia. Pudrowanie sytuacji nie było w stanie pomóc w „przykryciu” problemu przed jakim stanął powiat, właściciel OCZ-etu.

Chociaż opinia publiczna, a tym samym mieszkańcy powiatu ostrzeszowskiego, dobrze wie z jakimi problemami od lat boryka się publiczna służba zdrowia, trudno było zaakceptować plany redukcji pracy szpitala. A co za tym idzie, ograniczenia w znacznym stopniu jego przydatności dla lokalnej społeczności.

W pamięci wszystkich pozostanie żonglowanie liczbami, określającymi faktyczny stan zadłużenia. Rozbieżności idące w miliony potęgowały złość społeczeństwa i zarzuty w kierunku zarówno radnych, jak i samego starosty, o zaniedbania i słabe zainteresowanie szpitalem.

Powiedzmy wprost, zarzucano wszystkim ewidentny brak kontroli i wiedzy o tym, co faktycznie dzieje się wewnątrz powiatowej spółki.

Od tego momentu dużo się zmieniło. 

Milionowe długi wyparowały jak kamfora, szpital obecnie jest na „delikatnym” plusie, a sami radni aktywnie zaangażowali się w jego sprawy.

Od jakiegoś czasu część radnych ma w zwyczaju zaglądać do tej placówki z własnej inicjatywy, nieformalnie, by bliżej poznać specyfikę działalności szpitalnej.

Tak też było 2 listopada, kiedy to radny Arkadiusz Suchanecki razem z radną Joanną Krzyżańską-Hyłką udali się do ostrzeszowskiego szpitala. Ze względu na sprawy osobiste nie mogły im towarzyszyć dwie inne radne tj. Krystyna Sikora i Małgorzata Szymoniak-Staniszewska.

Wizyta, choć nieformalna, nie była tajemnicą. Na Komisji Zdrowia radni przedstawili Prezesowi OCZ pomysł na popołudniowe odwiedziny na terenie szpitala, by móc zweryfikować pewne sygnały odnośnie do funkcjonowania jednostki, napływające z zewnątrz.

Jak się okazało, nie wszystkim przypadło to do gustu, co wywołało spore zamieszanie po samej wizycie i swoiste „dochodzenie”, czym interesowali się wspomniani radni.

Starosta Lech Janicki wezwany do odniesienia się do zaistniałej sytuacji stwierdził, że dobrym zwyczajem jest informowanie o planowanych kontrolach wcześniej, a wizyty z zaskoczenia są niejako wyrazem braku zaufania do zarządzającego Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia. 

Poboczny obserwator mógł odnieść wrażenie, że temat wspomnianych wizyt w szpitalu nie jest staroście na rękę, a jedyny słuszny sposób kontroli i kontaktu z pracownikami spółki to ten oficjalny, poprzedzony pismami i zapowiedziami.

Jak jednak wynika z wypowiedzi radnego Suchaneckiego, prezes na Komisji Zdrowia był uprzedzony o chęci takiego działania i nie wnosił wtedy sprzeciwu.

Oczywiście, każdy chciałby być uprzedzany o planowanych kontrolach i wizytach. doświadczenie jednak podpowiada, że skuteczność tychże często jest znikoma, a powszechnym jest „malowanie trawy na zielono”, „chowanie trupa w szafie”, bądź czujny przełożony za plecami pracowników, w domyśle wywierający presję na personel.

Kilka dni po całym zamieszaniu Prezes Zbigniew Kluczkowski skierował pismo do wszystkich mu podległych jednostek.

W jego treści możemy przeczytać: „…wszystkie osoby pełniące funkcję publiczną (radni, posłowie, senatorowie) mają prawo (bez wcześniejszego informowania zarządu szpitala) do uzyskiwania informacji i materiałów, jak również wstępu do pomieszczeń”

W piśmie zwrócono uwagę, że w momencie zaistnienia takiej sytuacji należy powiadomić przełożonego, sporządzić notatkę i udzielić wszelkich niezbędnych informacji, nie łamiących odrębnych przepisów praw pacjenta.

Miejmy nadzieję, że takie postawienie sprawy rozwiąże problem kolejnych wizyt, w końcu podstawowym zarzutem rok temu był brak zainteresowania ze strony powiatu i radnych.

Próba utrudniania kontroli – biorąc pod uwagę stan finansowy szpitala sprzed roku i wciąż kiepską opinię niektórych oddziałów – mogłaby budzić wątpliwości i sugerować chęć ukrycia niewygodnych faktów.

Jak się okazuje, Rada Powiatu, po rekomendacji Rady Nadzorczej OCZ przyznała prezesowi OCZ podwyżkę. 

Starosta Lech Janicki podkreślał, że „podwyżka” jest wynikiem waloryzacji wynagrodzenia o inflację, co wywołało potrzebę podniesienia kontraktu o 12%. Podwyżka będzie obowiązywać od września br. Starosta zwrócił również uwagę na to, że a w ostatnim czasie personel medyczny otrzymał znaczne podwyżki uposażeń, nawet na poziomie 30-40%. Natomiast każdy z członków Rady Nadzorczej otrzymał podwyżkę w wysokości 500 zł. 

Miejmy nadzieję, że kolejne wizyty radnych nie będą utrudniane, a przedstawiciele i pracownicy spółki będą współpracować.

Temat podwyżek zawsze będzie budził kontrowersje. Nie każdy może przecież liczyć na waloryzację wynagrodzenia rekompensującą skutki inflacji. Kiedy jednak patrzy się na całą sprawę przez pryzmat niedawnych poważnych problemów finansowych szpitala i żonglowanie liczbami, a także próby określenia faktycznego stanu zadłużenia, przy jednoczesnym wskazywaniu, że to „podobno” ustawowe podwyżki wpędziły szpital w długi, należy zadać pytanie: 

Czy „lekki plus”, który obecnie wykazuje OCZ jest na tyle trwały, że podwyżki są teraz najważniejsze?

Tomasz Pach

Reklama
Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne