piątek, 26 kwietnia 2024, 3:03

Walentynki

Julia i Janek

Poznali się wiosną na meczu „Masovii” Kraszewice, przez koleżankę.
– Ona nas zapoznała. Zaczęliśmy rozmawiać, było przyjemnie i rozmowa bardzo się kleiła. Czas upływał szybko, tylko nic nie pamiętamy z tego meczu – wspominają swoje pierwsze spotkanie.

Julia widziała Janka już rok wcześniej.
– Pomyślałam wtedy, o, jaki fajny chłopak.
 Teraz już się trochę znają, bo minęły 4 lata.
Julia o Janku (jednym tchem): jest wielkim altruistą, zawsze dba o wszystkich, o wszystkich myśli i ma fajną brodę, taką miłą do przytulania. Jest inteligentny, przystojny, wspaniały, sympatyczny i delikatny.
Janek o Julii: jest inteligentna, wesoła, zawsze uśmiechnięta, mogę na nią liczyć i jej zaufać, jest kobieca i ładna.
Wspólnie mówią, że w miłości trzeba się szanować i sobie ufać, nie robić niczego pochopnie.

 

Kamila i Dominik Skrobańscy

9 czerwca tego roku obchodzić będą ósmą rocznicę ślubu. Wpatrzeni w siebie, otoczeni gromadką szczęśliwych dzieci, mieszkający w wymarzonym domu… Przez kilka lat żyli tuż obok, by w końcu przekonać się, że to na siebie czekali całe życie. Mówi się, że idealne pary nie istnieją… A może jednak?
Kamila pochodzi z Przygodziczek. Skończyła studia, pracuje w biurze rachunkowym, prowadzi również własną działalność gospodarczą, zajmuje się dziećmi i domem. Dominik to ostrzeszowianin, inżynier, absolwent Politechniki Wrocławskiej.
– Poznaliśmy się w 2003 roku na dyskotece. Byliśmy tam ze znajomymi. Nie połączyły nas wtedy żadne bliższe relacje. Następnie trzykrotnie byliśmy na pielgrzymce na Jasnej Górze.
A potem oboje wyjechaliśmy za granicę: ja do Anglii, Kamila do Holandii, nie mieliśmy zupełnie żadnego kontaktu przez 5 lat – opowiada Dominik.
– Dopiero 6 stycznia 2011 roku Dominik napisał do mnie pierwszego e-maila – dodaje Kamila. – Zapytał, co u mnie słychać. Zaraz po tym zabrał mnie na kawę, później do kina, po trzech tygodniach wyjechaliśmy razem ze znajomymi do Karpacza i tak to się zaczęło. Okazało się, że góry to nasza wspólna pasja. Była piękna, zimowa pogoda, czyste niebo. Wspięliśmy się na Śnieżkę.
W Dominiku urzekło mnie realistyczne podejście do życia. To poukładany, inteligentny mężczyzna, który wie, czego chce.
– Kamila po prostu mi się spodobała. Zobaczyłem jej zdjęcie w sukience na jednym z portali społecznościowych i pomyślałem, że stała się piękną kobietą. To skłoniło mnie do napisania wiadomości. Później okazało się, że nadajemy na tych samych falach, a do tego świetnie gotuje. Nie zwlekałem długo z zaręczynami. Poprosiłem Kamilę o rękę już we wrześniu 2011 roku!
– Byłam zszokowana. Zupełnie się nie spodziewałam. Mieliśmy jechać do Bukownicy, jednak ni stąd ni zowąd zabrał mnie do Antonina i tam, na molo, poprosił o rękę. Byłam bardzo szczęśliwa, po prostu w „siódmym niebie”.
– W kwietniu rozpoczęliśmy budowę domu.
– Ślub odbył się w czerwcu 2012, był doskonale zaplanowany. Było to tradycyjne polskie wesele, dokładnie takie, jak chcieliśmy. Owocem naszej miłości są dzieci: Natalia, Patryk i Dorotka. Mądre, zdolne, utalentowane, jesteśmy z nich bardzo dumni. Zależy nam, by zdobyły dobre wykształcenie, by robiły w życiu to, co chcą, lubią, kochają. Życzymy im, by znalazły też swoje drugie połówki – tak jak my znaleźliśmy siebie. Mamy też wymarzony dom. Teraz chcielibyśmy pozwiedzać świat.
Receptą na udany związek jest rozmowa, należy wszystko sobie zawsze wyjaśniać, nie trzymać niczego w sobie. Wydaje nam się, że wiara w Boga, to, że oboje pochodzimy z katolickich, praktykujących rodzin, że regularnie wspólnie przeżywamy msze święte, modlimy się – daje siłę i pogłębia naszą miłość. Ważne, by już na samym początku sprawdzić, czy ma się w życiu podobne potrzeby i cele – podkreślają oboje.

Rozmawiała K. Koźmińska

Agnieszka i Darek

On – wysoki brunet, ona – ładna blondynka, są po ślubie już trzy lata, rozumieją się, lubią przebywać razem, kochają się.
– Najważniejszy w związku jest szacunek, zaufanie, wzajemne zrozumienie – mówią wspólnym głosem.
Darek jest budowlańcem, kiedy wyjeżdża, Agnieszka czeka i tęskni, kiedy wraca, nadrabiają chwile rozłąki.

Poznali się zupełnie przypadkowo w Poznaniu, potem spotykali się jeszcze wiele razy i Darek przeprowadził się do Grabowa, do Agnieszki. Trwało to trochę, bo chyba 10 lat, zanim wzięli ślub. Dzisiaj są razem i, co najważniejsze, są ze sobą szczęśliwi.

Darek o Agnieszce: moja żona jest ładna, ciepła, rozsądna, uczciwa mądra, no i bardzo dobrze gotuje.
Agnieszka o Darku: mój mąż jest spokojny, rodzinny, kochany i zawsze mogę na niego liczyć.

 

Reklama
Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne