niedziela, 19 maja 2024, 10:34

LISTOPADOWA ZADUMA

Jest taki dzień w roku, gdy myśli nasze mkną ku bliskim, przyjaciołom, osobom, których nie ma już wśród nas. Tego dnia ożywają cmentarze, a groby zmarłych rozbłyskują migocącymi światłami. To uroczystość Wszystkich Świętych – czas, gdy bardziej niż kiedy indziej wspominamy tych, co odeszli. Jedni już wiele lat temu i tylko na serca dnie raz po raz zadrży czuła struna, wydobywając z zakamarków pamięci dawne zdarzenia, twarze… O innych, którzy granicę śmierci przekroczyli całkiem niedawno, pamięć wciąż żywa, a w sercu ból, który trudno ukoić. Wydaje się, że to jakby wczoraj prowadziliśmy z nimi ożywione rozmowy, wymienialiśmy uścisk dłoni, uśmiech, miłe słowo… Teraz, przechodząc cmentarnymi ścieżkami, ze zdziwieniem i smutkiem spostrzegamy dobrze znane nam twarze na fotografii „przypiętej” do grobu. Niestety, im więcej lat za nami, tym większe grono naszych znajomych jest już „po tamtej stronie”. Taka kolej rzeczy i tego nikt nie zmieni. Możemy tylko wierzyć, że są w lepszym, piękniejszym świecie, wolnym od trosk, chorób, śmierci… Ale nawet ta myśl nie zagłuszy naszego bólu po stracie bliskiej osoby, a takich osób – bliskich, przyjaciół, znajomych… wciąż więcej i więcej na naszych cmentarzach.

Niektórzy z nich, to ludzie powszechnie znani, lubiani, ważni dla społeczności naszej małej ojczyzny. Osobom tym poświęciliśmy garść wspomnień w poprzednim numerze „Czasu”. 1 listopada wielu z nas zatrzymało się przy ich mogiłach, by zapalić światełko, zadumać się w modlitwie. Będziemy o nich pamiętać… Nie sposób wszak zapomnieć o druhu Stanisławie Stawskim – wielkim ostrzeszowianinie, który harcerstwu i ojczyźnie poświęcił każdy swój dzień. Złocisty blask ognia bijący od niezliczonych zniczy okalających jego mogiłę, najgoręcej podkreśla naszą wdzięczność względem druha Stacha. Pamiętać będziemy o Janie Marku Ciepliku – znawcy historii Ostrzeszowa, o lekarzach, którzy z poświęceniem śpieszyli z pomocą małym i dużym pacjentom – Elżbiecie Podkowie i Andrzeju Gumińskim, o nauczycielach – Darku Szczepaniaku i Tomaszu Ćwirko, którzy tak nagle od nas odeszli, o radnych pełniących tę funkcję przez wiele kadencji – Grzegorzu Więcku i Janie Górze, czy sołtysie wsi Myje – Bogdanie Kowalku. Zawsze można było liczyć na ich życzliwość i wsparcie. A jak tu zapomnieć o muzykach – Jurku Bojszczaku i Roksanie Kokot, którzy swoją grą trafiali do naszych serc, o księdzu kapelanie Władysławie Kozerze z klasztorku „na górce”, o Pawle Lewku, kościelnym z fary i wielu innych, zmarłych w ostatnich 12 miesiącach, których obraz każdy z nas nosić będzie w sercu i pamięci.

W dniu Wszystkich Świętych, tak jak w całej Polsce, również na ostrzeszowskich cmentarzach odbyły się uroczystości. W godzinach południowych spod kaplicy cmentarnej ruszyła procesja wiernych. Przemierzając cmentarz, odmawiając tajemnice różańca, modlono się w intencji zmarłych. Na zakończenie, przy Pomniku Powstańców Wielkopolskich odprawiona została msza św. Koncelebrze, z udziałem kapłanów z wszystkich ostrzeszowskich parafii, przewodniczył ks. kan. Piotr Kowalek. Harcerze ZHP i ZHR wspólnie zaciągnęli wartę honorową przed pomnikiem. Jak co roku panie z grup charytatywnych działających przy parafiach kwestowały na paczki świąteczne dla osób starszych, samotnych.

Również 2 listopada, w Dzień Zaduszny, cmentarze zapełniały się odwiedzającymi groby. Bo przecież każdy z nas ma tam kogoś, komu chciałby powiedzieć, że tęskni, że pamięta, kogo pragnie powierzyć Bożemu Miłosierdziu.

Złota polska jesień, która zapanowała w te dni, sprzyjała naszej listopadowej zadumie. Ważne, by nie tylko od święta pamiętać o bliskich nam zmarłych, odwiedzać miejsca ich spoczynku, bo przecież nie odległość, a jedynie czas dzieli nas od spotkania z nimi.

K. Juszczak

Reklama
Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne