Jestem zdruzgotany i zażenowany wyglądem miejsc, które upamiętniają mieszkańców naszego powiatu zamordowanych przez NKWD. Dokładnie 7 lat temu, w 2012 roku, na cmentarzu w Parzynowie odbyła się wielka uroczystość odsłonięcia tablicy, upamiętniająca pomordowanych Kazimierza i Tadeusza Mocków, mieszkańców Parzynowa. Zaproszono gości, delegacje, media…
Od tego czasu nie widziałem ani nie słyszałem o tym, aby przy okazji kolejnych rocznic odbywała się jakaś uroczystość upamiętniająca zamordowanych mieszkańców Parzynowa. Proszę mi powiedzieć, gdzie jest szkoła w Parzynowie, gdzie jest pan wójt gminy Kobyla Góra, gdzie jest ksiądz proboszcz parafii w Parzynowie i gdzie jest pan radny z Rady Powiatu ostrzeszowskiego, który jest mieszkańcem Parzynowa? Pan radny uważa się za wielkiego patriotę i osobę, dla której historia Polski jest ważna. Lecz, jak widać, nie stosuje się do tego, co mówi…
Urna z ziemią z Katynia, postawiona przy kamieniu, jest pęknięta. Krzyż od niej jest już dawno oderwany i leży obok, na ziemi.
Czy tak ma wyglądać miejsce, które upamiętnia bohaterów? Czy oni zasłużyli na takie traktowanie? Oni już za życia i w momencie śmierci doznali wielkiego upokorzenia.
Zorientowałem się, że podobna sytuacja jest w Kobylej Górze. W 2010 roku odbyła się uroczystość z władzami, podczas której zostały posadzone „dęby pamięci” i odsłonięte tablice Dzisiaj po dębach nie ma znaku, zniknęły…
Czy pamięć o naszych bohaterach też ma zniknąć? Czy tego chcemy?
Zbliża się kolejna rocznica zbrodni katyńskiej i mam nadzieję, że zostaną podjęte odpowiednie działania w tej sprawie.
Czytelnik