Ostatnio o naszym regionie zrobiło się głośno – i to aż nad Zatoką Gdańską! To chyba jedna z najbardziej wzruszających historii w ostatnim czasie, która pokazuje, że pomagać można na najróżniejsze sposoby, również na sportowo, a wystarczy tylko chcieć.
Pomysłodawcą tego wydarzenia jest Daniel Kunce, a cel był bardzo zacny. Chodziło o to, by pomóc małemu Michałowi Brystkowi, który urodził się z rozszczepem kręgosłupa i wodogłowiem. Chłopiec potrzebuje nieustannej rehabilitacji, a teraz, ze względu na przykurcze, potrzebna jest operacja i specjalistyczne ortezy. Koszt operacji to 7 tysięcy euro, zaś ortez – 32 tysiące złotych.
A historia ta zaczyna się, można powiedzieć, prozaicznie. Czwórka ludzi, która poznała się na basenie – jako ratownicy, a których połączyła wspólna pasja do pływania i doświadczenia z Ogólnopolskiego Nocnego Maratonu Pływackiego.
Trasa, którą pokonała czwórka pływaków to 18 km. Nie było łatwo, gdyż wyzwanie wiązało się z pewnymi zasadami. Nie liczył się czas, ale samo przepłynięcie dystansu. Dodatkowo od momentu wejścia do wody sportowcy zdani byli tylko na siebie – nie mogli dotknąć łodzi, a jedzenie dostawali z pomocą kija i siatki na motyle.
Wyzwanie zaczęło się wcześnie rano i – jak pisze sam Daniel na swoim profilu facebookowym – do 10 km szło gładko, później jednak pojawiły się fale i prąd, z którym walczyli aż do samego końca.
Do końca, który znajdował się na helskim cyplu, gdzie pływacy dotarli po około 9 godzinach. I chociaż samo wyzwanie już się zakończyło, to zbiórka pomocowa dla Michałka wciąż trwa. Zachęcamy do wpłat, nawet drobnych, bo liczy się każda złotówka!
Anna Owczarek