Ratusz to szczególne miejsce, często przychodzą tam ludzie i to w różnych sprawach. W ubiegłym roku ratusz ostrzeszowski zyskał nowy wygląd, ale nie do końca.
Wchodzący do budynku potykają się już na pierwszym stopniu schodów. Od dłuższego czasu brakuje na nim płytek i wciąż ich ubywa. Pal sześć, jeśli potknie się i wybije zęby gość zmierzający do muzeum, gorzej, gdy na postrzępionych schodach „wyłoży się” młoda para, śpiesząca do USC.
Przecież to może przyczynić się do rozbicia małżeństwa (i to dosłownie) jeszcze przed jego zawarciem. Ale z drugiej strony, jeśli młodzi pokonają tę pierwszą na wspólnej drodze przeszkodę bez uszczerbku, to i inne „życiowe schody”, po których przyjdzie się im wspinać, łatwiejsze będą do przeskoczenia. Skoro zatem ten pierwszy, wybrakowany stopień przy schodach do ratusza taką ważną rolę ma pełnić, to może nic tu nie naprawiajmy. Zaś mniej pewnych siebie narzeczonych zapraszamy do skorzystania z bezpiecznego podjazdu z drugiej strony schodów.
W.J.