wtorek, 16 lipca 2024, 2:11

OPERETKA W CIENIU DRZEW

Koncerty w grabowskim parku, odbywające się w cieniu starych drzew i w pobliżu zabytkowego pałacyku mają swój niepowtarzalny klimat. Można też mówić o kilkuletniej tradycji tych pięknych koncertów, co sprawia, że cieszą się one coraz większym zainteresowaniem słuchaczy.

W ostatnim takim koncercie, który odbył się w niedzielę, 23 czerwca, grabowianie mogli posłuchać popularnych i lubianych utworów operetkowych i operowych. Nie zabrakło też przebojów muzyki rozrywkowych. A wszystko to za sprawą dwojga artystów znanych grabowskiej publiczności. Pierwsza to KATARZYNA ZAWADA – wokalistka o dużej skali głosu, dobrze czująca się w każdym rodzaju muzyki. Grabowianom dała się poznać występem w koncercie noworocznym w styczniu 2022 r., kiedy to zaśpiewała najpiękniejsze piosenki Anny German, Anny Jantar i Wioletty Villas. Tym razem panią Katarzynę usłyszeliśmy głównie w repertuarze operetkowym. Podobny dobór utworów przygotował na to niedzielne popołudnie, drugi z występujących artystów – PRZEMYSŁAW RADZISZEWSKI – tenor, finalista V edycji programu „The Voice of Poland”.

Para artystów przywitała publiczność słynnym duetem z „Księżniczki Czardasza”, pytając „Co się dzieje, oszaleję”. I tak w rytm walczyka serce zaśpiewało, ale również będący na widowni miłośnicy operetki zaczęli podśpiewywać wraz z artystami. Potem przyszedł czas na solowe popisy. Kasia Zawda zaśpiewała arię z opery „Carmen”, zaś pan Przemysław zachwycił panie (i nie tylko) pięknym wykonaniem „O sole mio”. Zaraz też, ale już w duecie usłyszeliśmy inną pieśń neapolitańską „Funiculì funicula”, napisaną w 1880 roku z okazji inauguracji kolejki linowej prowadzącej na szczyt Wezuwiusza. Ze szczytu przeskok do Barcelony, ale tym razem nie chodzi o piłkarzy, lecz o dziewczęta z tego miasta, o których z wdziękiem śpiewała Katarzyna Zawada. W odpowiedzi znów popis wokalnych umiejętności Przemysława Radziszewskiego, wykonującego przebój Jana Kiepury „Brunetki, blondynki” oraz słynną arię z operetki „Baron Cygański” J. Straussa – „Wielka sława, to żart”. Publiczność obecna na takich koncertach najbardziej lubi utwory do „wspólnego śpiewania”. Do takich należy przebój „Usta milczą, dusza śpiewa” z „Wesołej wdówki” F. Lehara, który para artystów nie tylko zaśpiewała wespół ze słuchaczami, ale i z wdziękiem zatańczyła. Potem znów byliśmy świadkami indywidualnych popisów – pani Kasia zaśpiewała kilka piosenek francuskich, wieńcząc swój występ utworem „Akropolis adieu”, ale bardziej zaskoczyła pięknym wykonaniem przeboju z repertuaru samego króla Elvisa Presleya. Z kolei pan Przemysław postawił na hity polskich artystów – Z. Wodeckiego i J. Połomskiego.

23 czerwca, to także Dzień Ojca. Z tej okazji życzenia dla ojców – pomyślności, zdrowia i ludzkiej życzliwości – przekazał burmistrz Maksymilian Ptak.

W każdym koncercie, nawet takim odbywającym się w tak bajecznym miejscu, w cieniu drzew, przychodzi moment, że trzeba zaśpiewać „Żegnajcie przyjaciele”. Przebój ten oczywiście zabrzmiał w finale, ale tym ostatnim, wykonanym na bis był równie piękny utwór Amigos para sempre”. Zatem pełni pięknych wzruszeń i melodii czekać będziemy rok – do następnego letniego koncertu, by znowu w ciszy parkowych drzew zachwycić się muzyką.

K. Juszczak

Reklama
Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne