Gdy tylko gdzieś usłyszymy kilka taktów przeboju „Byle było tak” czy „Rysunek na szkle” od razu na myśl przychodzi wykonawca tych piosenek, wspaniały, nieżyjący już artysta – KRZYSZTOF KRAWCZYK. Ale zaraz po śmierci Krzysztofa na firmamencie polskiej muzyki rozrywkowej pojawił się ktoś potrafiący z dużym talentem zaśpiewać jego przeboje, nadając im przez to nowe, estradowe życie. Ten ktoś, to MIROSŁAW DEREDAS, który z szacunkiem dla oryginalnych wykonań, czerpie z obfitego źródła Krawczykowych hitów, zyskując coraz większe grono sympatyków. Podobieństwo głosu i interpretacji jest tak duże, że słuchając Mirka Deredasa można odnieść wrażenie, że to znów Krzysztof bawi nas swoimi przebojami. W piątkowy wieczór, 23 sierpnia, mogli się o tym przekonać mieszkańcy Ostrzeszowa, bowiem spod kazimierzowskiej baszty unosiły się w przestworza tak dobrze znane dźwięki piosenek Krawczyka, śpiewanych przez Mirosława Deredasa.
Koncert rozpoczął utworem „Byle było tak” od razu wprawiając słuchaczy w dobry nastrój. Atmosfera zabawy potęgowała się z każdą piosenką, a kiedy wyjawił, że jest ojcem szóstki dzieci (z jedną żoną), można już mówić o rodzinnej atmosferze spotkania. Ze sceny popłynęły kolejne przeboje: „Pamiętam ciebie z tamtych lat”, „To co dał nam świat”, „Chciałem być”, a publiczność coraz bardziej rozbawiona – klaskała i śpiewała z artystą. Mirosław Deredas to także uznany interpretator przebojów Elvisa Presley’a. W Ostrzeszowie zaśpiewał ekspresyjną „Blue Suede Shoes” i niezwykle romantyczną „Can’t Help Falling in Love”, a towarzyszyła im piosenka „Gdy nam śpiewał Elvis Presley” z repertuaru Krzysztofa. Jak dotąd najważniejszym utworem w karierze Mirka Deredasa jest „Rysunek na szkle”. Teledysk z tym przebojem nagrany w ubiegłym roku zajął 1. miejsce na Liście Szlagierów TVS (Telewizja Śląska). Dzięki temu Deredas stał się piosenkarzem rozpoznawalnym w całym kraju. Oczywiście na zamkowym dziedzińcu ten wielki hit również rozbrzmiewał, niosąc uśmiech i odrobinę muzycznej nostalgii. Podobnie jak kolejne z prezentowanych piosenek – „Przeżyć wszystko jeszcze raz” czy „Życia mała garść”. By jednak nie stało się nazbyt refleksyjnie, artysta zaśpiewał też piosenki skoczne, pełne humoru, bo takimi bez wątpienia są „Parostatek” lub „Za tobą pójdę jak na bal”. W takim koncercie nie mogło także zabraknąć utworu „Jak minął dzień”. To jeden z największych przebojów Krawczyka, co potwierdziła publiczność, śpiewając wspólnie z Mirosławem. Na pożegnanie piosenkarz wybrał wielki światowy przebój „My Way”, choć tym naprawdę ostatnim okazał się utwór „Byle było tak” śpiewany przy wtórze rozbawionej widowni.
Już po koncercie Mirek Deredas, w odróżnieniu od wielu współczesnych, niedostępnych „gwiazd”, miał czas dla swoich fanów, miał czas na rozmowy, wpisywanie dedykacji i wspólne zdjęcia.
K. Juszczak