W ostrzeszowskiej wieży ciśnień znowu rozbrzmiewała muzyka. Tym razem była to muzyka klezmerska, którą przywiózł do Ostrzeszowa zespół kaliskich instrumentalistów ACCORINET KLEZMER BAND, entuzjastycznie przyjęty przez ostrzeszowską publiczność.
Od razu wyjaśnijmy co to jest „muzyka klezmerska”. To muzyka, która rozpowszechniła się w drugiej połowie XVIII wieku. Niegdyś związana była z żydowskimi obrzędami religijnymi, z czasem zaś przerodziła się w muzykę rozrywkową, graną podczas żydowskich ślubów i innych uroczystości. Muzyka klezmerska, to muzyka, która „szczypie w serce”, jak to określił prowadzący koncert Witold Pelka. Często też łączy się z jazzem, co mogliśmy słyszeć, podziwiać i oklaskiwać podczas koncertu, który odbył się w piątkowy wieczór, 30 września.
Muzycy tworzący ACCORINET KLEZMER BAND to: Arkadiusz Hylewski (skrzypce), Marek Maciejewski (klarnet), Hieronim Bartczak (akordeon), Tobiasz Michna (kontrabas). Zaś gwiazdą i ozdobą ich występu była solistka Małgorzata Biniek, której śpiew robił wrażenie. Tym bardziej, że wykonując takie utwory jak „Bubliczki” lub „Rebeka” mierzyła się z diwą międzywojennego kabaretu Hanką Ordonówną, czy też z wielką Ewą Demarczyk. Ale kultura żydowska, to także humor oparty o kabaretowe szmoncesy. Jeden z nich zaprezentował słuchaczom sam konferansjer.
Motywem dominującym, pobrzmiewającym podczas koncertu była nostalgia, którą trudno zagłuszyć wesołą polką – tęsknota za tym, co bezpowrotnie minęło, za miasteczkami których już nie ma…
To nic, że tego świata już nie ma – muzyka trwa wiecznie.
K.J.