Ostatnie miesiące w naszym mieście to bez wątpienia okres intensywnych zmian.
„Remont”, „przebudowa” i „rewitalizacja” to określenia, które weszły z przytupem do naszej szarej codzienności.
Nie wszystko jednak ma szansę dotrwać do otwarcia w stanie nienaruszonym. I wcale nie potrzeba wandala czy innej maści złośliwca. Czasem wystarczy drobna nieuwaga, by uszkodzić miejską infrastrukturę. Chcianą czy nie, ale naszą, wspólną.
Taka „wgniotka” to raczej poza gwarancyjnym pakietem, mamy jednak nadzieję, że uda się ją usunąć przed otwarciem w rozsądnej cenie 😉
Tomasz Pach
Reklama