Czujność naszych czytelników jest nieoceniona. Otrzymaliśmy dziś informację, że wzdłuż chodnika przy „byłej szkole trójce” trwa wycinka drzew.
W pierwszej chwili pomyśleliśmy o wiekowych kasztanowcach, rosnących wzdłuż alejki biegnącej od ulicy Norweskiej w kierunku Klasztoru.
Czyżby pumptrack i inne atrakcje miały powstać kosztem drzewostanu…?
Nie oglądając się na inne zadania natychmiast udaliśmy się na miejsce. I faktycznie: zastaliśmy tam przedstawicieli jednej z miejscowych firm, regularnie wykonującej zlecenia dla ostrzeszowskiego magistratu. Mimo że panowie mieli akurat przerwę, to efekty ich pracy były widoczne gołym okiem: wzdłuż ścieżki ładnie poukładano świeżo ścięte pnie i konary.
Na szczęście kasztanowce stały nienaruszone. Pocięte drzewo dowodziło jednak, że wycinka ma się w najlepsze, a ułożone wzdłuż alejki konary na pierwszy rzut oka nie wyglądały na objęte chorobą lub innymi problemami, z jakimi może zmagać się drzewostan.
Jako że w tym miejscu przewidziane są inwestycje, zadzwoniliśmy do Urzędu, a konkretnie do pana Michała Kuli, z którym już wielokrotnie mieliśmy okazję rozmawiać.
Pan Michał jak zawsze – co godne pochwały – stara się udzielić pełnych i konkretnych informacji.
Jak się okazuje wycinka ma na celu przygotowanie miejsca pod planowany plac zabaw, który ma być usytuowany na terenie przylegającym do starej harcówki, pomiędzy alejką z kasztanowcami a „obwodnicą”.
Dzięki informacjom, które udało nam się pozyskać wiemy o wycięciu 6 drzew, w wypadku których wymagane było pozwolenie i kolejnych drzewach o obwodach mniejszych niż 50 cm. Wycince podlegają drzewa, które wchodzą w kolizję z planowanymi urządzeniami na przyszłym placu zabaw.
I tu, drodzy rodzice, musimy Was zmartwić.
Jeśli myślicie, że plac zabaw jest tuż-tuż to jesteście w błędzie.
Przeprowadzane obecnie prace to jedynie „przygotowanie terenu pod przyszłą inwestycję”, a jej realizacja jeszcze nawet nie ruszyła! Postępowanie przetargowe jest na etapie sprawdzania ofert, co oznacza, że nie znamy terminu rozpoczęcia prac.
A co za tym idzie… terminu ich zakończenia.
Według pana Michała Kuli w projekcie placu zabaw przewiduje się nowe nasadzenia, a drzewa mają mieć w momencie sadzenia 2,5-3 m wysokości i w przyszłości zapewniać cień.
Planowane inwestycje w tym miejscu nie przewidują nowego chodnika pomiędzy kasztanowcami. A przecież każdy, kto zna to miejsce wie, że wyboje na tym odcinku są bardzo duże. Nic dziwnego, drzewa i korzenie zrobiły swoje, asfalt podlega deformacji. Ma też już swoje lata.
Spokojnie można było włączyć ten chodnik w projekt, jakim jest skatepark, bez zbędnych kosztów adaptacji.
Zdroworozsądkowo liczymy na to, że nasi radni staną na wysokości zadania i wykażą się hojnym gestem na remont wspomnianego chodnika.
Chyba że solidarnie będą pomagali rodzicom dotrzeć z wózkami do planowanej inwestycji.
Mając na uwadze słynne już 3 mln złotych dołożone do rewitalizacji parku i skateparku jesteśmy przekonani, że surfując w Internecie przeczytają ten artykuł i wysupłają parę groszy na zwykły chodnik.
Tomasz Pach