Reklama

wtorek, 3 grudnia 2024, 18:19

POWIATOWE ŚWIĘTO PLONÓW W DORUCHOWIE

W niedzielę do Doruchowa zjechali rolnicy z całego powiatu, by właśnie w tej gospodarnej miejscowości świętować powiatowe, gminne i parafialne dożynki. W Doruchowie od zawsze dożynki odbywają się z rozmachem i przy wielkim zainteresowaniu społeczności gminy. Nie inaczej było tym razem, tym bardziej, że w organizację święta plonów zaangażował się Samorząd Województwa Wielkopolskiego, reprezentowany na dożynkach przez wicemarszałka Krzysztofa Grabowskiego. Nie zabrakło humoru i radości, przejawiającej się w tańcu, muzyce, śpiewie. Zabłysły też gwiazdy piosenki – Anna Żebrowska i zespół „WEEKEND”. Bawiąc się, nie zapomniano o tradycji i obrzędach przypisanych dożynkowym zwyczajom. 

Na dożynkowe święto przybyło wielu zacnych gości, za to gospodarzy było troje: wójt gminy Doruchów – Urszula Kowalińska, starosta ostrzeszowski – Dariusz Świtoń i proboszcz miejscowej parafii – ks. Ireneusz Powaga. To właśnie ks. proboszcz sprawował mszę św. stanowiącą preludium uroczystości dożynkowych, dziękując Bogu za tegoroczne plony i modląc się w intencji rolników, ich rodzin i gospodarstw.

Parę minut po 15., w kierunku stadionu, gdzie odbywały się dożynki, ruszył barwny korowód. Na przedzie jeźdźcy na koniach, a za nimi trzy niezwykle eleganckie powozy, przybrane kwiatami. W pierwszym gospodarze i starostowie dożynek; w drugim goście z województwa, zaś w trzecim wesoło przygrywający i przyśpiewujący „Doruchowianie”. Potem na plac wmaszerowały z uśmiechem panie z kół gospodyń z gminy Doruchów – na przedzie reprezentacja KGW Godziętowy, gospodynie w strojach ludowych niosące piękny wieniec z tegorocznych zbóż. Ale nie byłoby wieńców i chleba, gdyby praca rolników nie została wsparta coraz bardziej nowoczesnymi maszynami rolniczymi. Zaterkotały traktory – te najnowocześniejsze i te najstarsze, z połowy ubiegłego wieku, ciągnąc za sobą pełen park maszynowy, będący do dyspozycji współczesnego rolnika. Dla porównania w tej prezentacji nie brakowało poczciwych Ursusów i trochę już sfatygowanych kombajnów, które jeszcze na początku XXI wieku pracowały na chłopskiej ziemi. Dziś wyparły je olbrzymie New Holland i Massey Ferguson zadając szyku na dożynkowej paradzie. Wielkie maszyny robią wrażenie, ale wielu dożynkowych gości wyczekuje przyczep i wozów, na których rozgrywają się zabawne i pouczające scenki rodzajowe. I takich obrazów nie zabrakło podczas powiatowego święta plonów. Sołectwo Doruchów I postawiło na pszczoły, częstując miodówką. A degustacji tej towarzyszył transparent: „Pszczoły przyspieszyły i z miodu miodówkę zrobiły”. Tokarzew też z bardzo pozytywną ofertą zjechał na dożynki: „Polska krowa, polska pasza, zdrowe mleko, to oferta nasza” – głosił jeden z transparentów, a drugi tłumaczył powody tego optymizmu: „Polityczne spory nie z nami, my super wójta mamy”. Z nadzieją na „wygibasy” przyjechali na dożynki rolnicy z Torzeńca: „U rolników ciężkie czasy, a na dożynkach wygibasy”. Zaś sołectwo Skarydzew doradzało, że sposobem na ASF, czyli chorobę świń jest bimber. Tylko nie zostało napisane, czy to świnki, czy gospodarze leczą się w ten sposób. Poznaliśmy też sposób na odmładzanie prezentowany przez Godziętowy: „Odmłodzi cię kąpiel w błocie po ciężkiej w polu robocie” – głosił napis, a zważywszy na młodo wyglądające osoby pryskające tą „zdrową wodą”, należałoby temu hasłu dać wiarę. Hitem dożynkowej parady był pokaz zatytułowany „OD ZIARENKA DO BOCHENKA” przygotowany przez sołectwo Doruchów II. Inscenizacja uświadamiała jak wielki trud musi ponieść rolnik, by na naszym stole znalazł się bochenek chleba. Był to bardzo tradycyjny pokaz – z siewcą, kosiarzem, żeńcami, robotnicami zbierającymi kłosy zbóż, a potem ustawiającymi je w snopki i z młóceniem zżętego zboża za pomocą cepów. Zaś wóz na którym młócono ciągnął bardzo stary, dymiący i niemało pijący traktor. Na końcu wymłócone zboże trafia do piekarni, a stamtąd na nasz stół. Pokazano także stare pługi ciągnione przez „araby” i parę innych, bardzo dziś już zabytkowych sprzętów. Tegoroczny korowód dożynkowy zrobiony został z rozmachem i humorem, a wszystkim zaangażowanym w to dzieło – sołectwom, kołom gospodyń i Gminnemu Ośrodkowi Kultury na czele z dyrektor Agnieszką Subzdą, należą się wielkie brawa.

*

Kiedy już umilkły motory ciągników, przyszła pora powitać gości. W doruchowskim święcie plonów uczestniczyli m.in.: posłowie Andrzej Grzyb i Katarzyna Sójka, radni sejmiku województwa wielkopolskiego – Marzena Wodzińska i Andrzej Pichet, starosta kępiński Alicja Śniegocka, przewodniczący Rady Powiatu ostrzeszowskiego – Tomasz Maciejewski, radni powiatu i gmin, jak też laureaci konkursów „Rolnik Roku” z ostatnich trzech lat. 

Gospodarze dożynek: wicemarszałek Krzysztof Grabowski, starosta Dariusz Świtoń, wójt Urszula Kowalińska i proboszcz Ireneusz Powaga, powitali uczestników rolniczego święta.

– Szczycimy się wielkopolskimi rolnikami, bo są pracowici, bo są nowocześni, bo kochają ziemię na której gospodarują – mówił K. Grabowski. 

– Spotkaliśmy się tutaj, na ziemi doruchowskiej, żeby podziękować Bogu za tegoroczne plony. Dziękuję również wam drodzy rolnicy, za wasz trud, za waszą pracę – mówił starosta D. Świtoń, podkreślając, że nie był to rok łatwy dla rolnictwa.

Gospodyni gminy – wójt U. Kowalińska powitała wszystkich uczestników dożynek. Podkreśliła, że zmienił się charakter pracy rolnika, ale wciąż pozostaje ona trudna i znojna, uzależniona od warunków atmosferycznych. Z kolei ks. I. Powaga odczytał list od bp. kaliskiego – Damiana Bryla: „Można powiedzieć, że chleb jest symbolem solidarności człowieka i z człowiekiem” – czytamy w liście.

Starościną tegorocznego święta plonów była Agnieszka Błoch z miejscowości Wrzosy, zaś starostą – Mirosław Mieszała z Kuźnicy Bobrowskiej.

Pani A. Błoch wspólnie z mężem prowadzi gospodarstwo 70 ha, specjalizujące się w produkcji mleka – 140 krów. Również starosta dożynkowy, Mirosław Mieszała specjalizuje się w hodowli krów mlecznych. 

Wreszcie nastąpił najważniejszy moment święta plonów – przekazanie chleba gospodarzom dożynek. Obrzędowi temu towarzyszył śpiew tradycyjnych, ludowych pieśni w wykonaniu „Doruchowian”. 

– Plon niesiemy, plon, w gospodarza dom… 

Wójt U. Kowalińska podziękowała w imieniu współgospodarzy za chleb z tegorocznych zbóż, obiecując, że będą tak dzielić ten chleb, by starczyło go dla wszystkich. Potem, jak każe tradycja, grono gości wraz z „Doruchowianami” ruszyło w tany wokół dożynkowego wieńca, a później miedzy ludzi, dzieląc się chlebem z uczestnikami święta plonów.  

Z życzeniami dla rolników, ale też i gospodarzy dożynek, przystąpili goście. Były słowa zachwytu nad barwnym korowodem i podziękowań za chleb trafiający na nasze stoły. Nie brakło przy tym nieco gorzkich słów refleksji…

– Czasami ten chleb jest również marnowany. W Polsce od 5 do 9 mln ton żywności ląduje w śmietniku – mówił poseł A. Grzyb. Z kolei poseł K. Sójka apelowała głównie do mieszkańców miast o szacunek i zrozumienie dla rolnika i jego ciężkiej pracy. 

Na dożynkach w Doruchowie żywność nie miała prawa się zmarnować, bo tak bardzo wszystkim smakowała, o co zadbały panie z kół gospodyń wiejskich z całej gminy. Swoje stoisko miała także grupa dobroczynna „Anieli w Bieli”. Tam każdy mógł podzielić się sercem, ofiarowując pieniądze na chore dzieci. 

**

Bogata i urozmaicona była też artystyczna oferta powiatowych dożynek. Pierwszy na scenie pojawił się dobrze tutaj znany kabaret EWG. 

– Bo chociaż życie jest takie szare i trwa gonitwa wciąż za mamoną, 

Niech dziś piosenka i nasz kabaret wam czarne myśli szybko odgonią. 

Być może damy wam dziś nadzieję, zawsze wygrywa ten, kto się śmieje, 

Więc uśmiechajcie codziennie się – prosi kabaret was EWG.

Długo o ten uśmiech panowie z kabaretu prosić nie musieli, bo przedstawiane przez nich skecze i dowcipne dialogi wywoływały wśród słuchaczy salwy śmiechu.

Po kabarecie, coś na ludowo. Najpierw tańce w wykonaniu Dziecięcego Zespołu Ludowego z Doruchowa. Potem na ludową nutkę zaśpiewali uznani już miejscowi artyści – Lech Owczarek i Julia Kędzia, czyli mistrz i uczeń, a raczej uczennica, o których sukcesach na różnych przeglądach i festiwalach słyszeliśmy sporo w ostatnim czasie, także w „Czasie Ostrzeszowskim”. Ale teraz każdy mógł zobaczyć i usłyszeć, jak naprawdę brzmią te ludowe przyśpiewki. Z kolei taniec ludowy na profesjonalnym poziomie zaprezentował Zespół Tańca Ludowego „POLIGRODZIANIE”.

Przedtem jednak usłyszeliśmy pierwszą z gwiazd wieczoru – ANNĘ ŻEBROWSKĄ. W programie zatytułowanym „Motyle polskiej sceny” zaprezentowała najpiękniejsze utwory z repertuaru Anny Jantar i Ireny Jarockiej, przypominając postacie tych dwóch wspaniałych artystek. Rozpoczęła przebojem „Motylem jestem”, a potem ze sceny popłynęły kolejne: „Hasta manana”, „Kawiarenki”, By coś zostało z tych dni”, „Jambalaya”, „Nic nie może wiecznie trwać”, „Kocha się raz”… Pod koniec występu nawet niektórzy ze słuchaczy ruszyli w tany, a to dzięki staroście, który w pierwszej parze wyskoczył na parkiet. Koncert zwieńczył największy przebój Anny Jantar „Tyle słońca w całym mieście”. 

Słońce tego wieczora już nie wzeszło, za to na scenie pojawiły się gwiazdy zespołu „WEEKEND”. Wywodzący się z nurtu disco-polo artyści wnet porwali do tańca i wspólnych śpiewów.

– Ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie… śpiewał solista, a wraz z nim zgromadzeni przed sceną fani zespołu. Nie tylko tę piosenkę, lecz wiele innych przebojów zespołu, tego wieczoru usłyszeliśmy pod doruchowskim niebem. Występ grupy „WEEKEND” udanie zwieńczył ten rozśpiewany, roztańczony weekend, pełen barw i radości.

K. Juszczak

Reklama
Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Ogłoszenia

Już dziś kup najnowszy numer!

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne

Ogłoszenia