Pierwsze dni listopada – czas refleksji i wspomnień. Kto żyw udaje się na cmentarz, by nad grobami swoich bliskich, krewnych, przyjaciół, znajomych, przystanąć choć na chwilę, przypomnieć ich twarze, uśmiechy, gesty… Może też tkwią w naszej pamięci wypowiadane do nas słowa, które wciąż pobrzmiewają jako wyraz miłości, a może przestroga, pouczenie…
W uroczystość Wszystkich Świętych tysiącami świateł rozświetliły się cmentarze miast i wiosek, także te, znajdujące się na ostrzeszowskiej ziemi. Na każdym tłumy ludzi z kwiatami i zniczami w ręku – przyszli odwiedzić groby bliskich zmarłych. Niektórzy z nich jeszcze całkiem niedawno byli razem z nami, cieszyli się życiem, rozmawiali, snuli plany na przyszłość… Dziś spoglądają na nas ze zdjęć umieszczonych przy drewnianym krzyżu zatkniętym na świeżej mogile. Zapewne i teraz coś do nas mówią – przystańmy choć na krótką chwilę i wsłuchajmy się w ich pieśń o przemijaniu.
*
Najbardziej podniosłym momentem uroczystości odbywających się w Ostrzeszowie była msza św. pod Pomnikiem Powstańców Wielkopolskich, sprawowana przez miejscowych kapłanów, w intencji zmarłych ze wszystkich parafii ostrzeszowskich. Głoszący kazanie ks. Patryk Ławrynowicz, wikary z parafii farnej, nawiązując do patronów tego dnia, mówił o świętości, jako celu, do którego każdy chrześcijanin winien dążyć. Wcześniej cmentarnymi alejkami przeszła procesja wiernych, w czasie której modlono się za bliskich nam zmarłych, jak również poległych i pomordowanych w latach wojny. Przed Pomnikiem Powstańców i przy grobie dh Hanki Kurzawskiej harcerze z hufców ZHP i ZHR zaciągnęli warty honorowe.
**
Pierwsze dni listopada – czas refleksji i wspomnień. W mijającym roku wielu z nas utraciło kogoś bliskiego, a może najbliższą sercu osobę – matkę, ojca, męża, żonę, dziecko… Jeszcze nie zdążyły obeschnąć łzy po ich stracie, a nawet jeśli kiedyś to nastąpi, rysa na sercu pozostanie. Wśród osób, które w tym roku odeszły jest także wielu naszych znajomych, przyjaciół, kolegów z ze szkolnych ław. 27 maja z bólem pożegnaliśmy długoletnią redaktor naczelną „Czasu Ostrzeszowskiego” – Jolantę Szmatułę. Dla wielu z nas pozostanie niedościgłym wzorem pracowitości, sumienności, rzetelności dziennikarskiej. Przystając przed grobem Joli, dziękujemy za wszystko, co dla nas, dla gazety i dla społeczności Ostrzeszowa uczyniła – jako redaktor i nauczyciel.
W tym roku, jak i w latach poprzednich, przyszło nam się rozstać z ludźmi, którym wiele zawdzięczamy. Nie zawsze zdążyliśmy się z nimi pożegnać, podziękować za uczynione dobro. Zróbmy to teraz paląc światło na ich grobach, powierzając Bożemu Miłosierdziu… A tych, którzy wciąż są wśród nas – śpieszmy się kochać.
K. Juszczak