Zespół „CZARNINA”, czyli czarująca Nina Kodorska – solistka zespołu, czarowni panowie i takaż muzyka, czerpiąca inspiracje z czarownych, etnicznych brzmień orientu. Z tych też źródeł wypływa pieśń cygańska, ta najbardziej autentyczna. Te, wspomniane już czary stanowiły artystyczną mieszankę koncertu, który odbył się w w piątek, 20 września, na dziedzińcu zamkowym w Ostrzeszowie.
Rozpoczął się swego rodzaju hymnem wszystkich Romów – „Djelem, dielem”, co znaczy „Wędrowałem, wędrowałem”. Potem udaliśmy się w muzyczną podróż od Indii, przez Bałkany, aż do Polski. Repertuar granych utworów pochodził „od źródeł” tej muzyki, czyli z Bliskiego Wschodu, Indii, a artyści między utworami starali się przybliżyć słuchaczom tamtą tradycję, kulturę, historię… Stamtąd wszak wywodzą się rdzenni Cyganie. Choć tak naprawdę, kto to wie skąd pochodzą, bo chodzą też słuchy, że z Cygani – tak przynajmniej stwierdziła pewna dziewczyna na którymś z koncertów zespołu, o czym żartem wspominał jeden z muzyków.
W koncercie znalazły się też utwory, z którymi zespół wystąpił na festiwalu muzyki żydowskiej, jak również znana pieśń „Rużica si bila”, śpiewana kiedyś przez Gorana Bregovica. Tym razem w języku serbskim wykonała tę pieśń Nina Kodorska.
Jak na cygańską muzykę przystało, nie brakowało utworów zachęcających do rytmicznego wyklaskiwania, a nawet do tańca. Ale ci, co przyszli na koncert w oczekiwaniu, że usłyszą cygańskie przeboje typu „My Cyganie”, mogli poczuć się zawiedzeni – nic z tych rzeczy, żadnych hitów do wspólnego śpiewania, żadnych Cyganek tańczących w kolorowych spódnicach ozdobionych złotymi cekinami. Na tym koncercie musiał słuchaczom wystarczyć czar Niny i muzyka romska tryskająca z bliskowschodnich źródeł.
Oprócz wspomnianej już Niny Kodorskiej, świetnie interpretującej niełatwe melodie cygańskie, w zespole „CZARNINA” zagrali: Patryk Walczak – akordeon; Oliwier Andruszczenko – klarnet i saksofon; Hipolit Woźniak – gitara.
*
– Muzyka romska jak najbardziej kojarzy się z czarami, z czarodziejskością i z głębią czerni, stąd też nazwa zespołu „CZARNINA” – mówiła po koncercie Nina Kodorska, solistka i liderka zespołu. – Panowie są szczególnie czarujący, ja zaś jestem Nina i stąd też nazwa zespołu. Znamy się od dawna, wywodzimy się z muzyki tradycyjnej i bałkańskiej, zwłaszcza Oliwier Andruszczenko. Jako „CZARNINA” muzykujemy od 2,5 roku. Myślę, że bardzo dobrze dobraliśmy się personalnie, czego wyrazem duża liczba koncertów, granych na tak różnych festiwalach. Kochamy tę muzyką, a każdy z nas ma w sobie ten rodzaj ekspresji, który jest najbardziej istotny w muzyce cygańskiej, bałkańskiej. Nie zawężamy się tylko do muzyki romskiej, bo gramy muzykę bliskiego wschodu, osadzoną w nurcie muzyki etnicznej. Gramy muzykę romską, ale także inną – w tym roku zagraliśmy na kilku festiwalach żydowskich – głównie jest to muzyka Safardów, czyli Żydów pochodzących z Hiszpanii. Wystąpiliśmy także na festiwalu w Austrii.
Koncert w Ostrzeszowie rozpoczęliśmy utworem „Djelem, dielem”, co można przetłumaczyć jako „Wędrowałem, wędrowałem”, bo też od IX wieku Cyganie zaczęli wędrować i do dziś są takim wędrującym, romantycznym narodem. Utwór ten jest dotychczas uważany za hymn wszystkich Romów. Nigdy nie myśleliśmy o śpiewaniu cygańskich „przebojów”. Jeśli chodzi o polską muzykę cygańską, to bardzo ubolewamy, że wypłynęła na fali nurtu disco-polo. Te przeboje niewiele mają wspólnego z utworami, które pochodzą z tradycyjnych źródeł muzyki romskiej. Póki co mamy nagrane cztery utwory będące na kanale You Tube. Planujemy coś wydać w przyszłym roku. Pewnie to będzie album, bo ludzie dopytują się o tę muzykę. Niektóre osoby jeżdżą za nami po całej Polsce.
Z zawodu jestem polonistą, historykiem sztuki i ten temat nie jest mi obcy. Nie zawężam się tylko do muzyki, ale podchodzę do tego absolutnie. Nie stronię też od działalności dla dzieci. Kilka lat temu wyreżyserowałam spektakl dla dzieci, który nadawany był na antenie TVP Kultura. Uwielbiam pracować z dziećmi, jestem absolutną entuzjastką art-edukacji, czyli edukacji przez sztukę.
**
Pani Ninie i pozostałym członkom zespołu „CZARNINA”, życzymy sukcesów we wszelkiej działalności artystycznej. Być może, tak, jak autentyczni Cyganie, znowu kiedyś przywędrują do Ostrzeszowa.
K. Juszczak