czwartek, 25 kwietnia 2024, 12:41

Okaleczone koty

Koty zawsze chodzą własnymi ścieżkami, niemożliwe jest więc, by zamknąć je na swoim podwórku, tak by nie wędrowały po innych posesjach. Najwyraźniej przeszkadza to komuś mieszkającemu w okolicach lasku klasztornego w Ostrzeszowie. Od paru miesięcy niezidentyfikowana dotąd osoba okalecza w okrutny sposób okoliczne koty – łamiąc im ogony.

O sprawie poinformowała nas jedna z zaniepokojonych mieszkanek tamtego rejonu, jej kotu na razie nic się nie stało, jednak cztery inne czworonogi nie miały tyle szczęścia.
 – Zaczęło się to parę miesięcy temu, najpierw kot sąsiadów wrócił do domu ze złamanym w dwóch miejscach ogonem. Myśleliśmy, że może próbował gdzieś skoczyć i sam zrobił sobie krzywdę. Jednak gdy kilka tygodni później kolejny kot przyszedł z wędrówki z identycznym złamaniem, zaczęliśmy podejrzewać, że nie jest to przypadek – mówi nasza czytelniczka.
Nikt nie został złapany za rękę, mieszkańcy nie mają również podejrzeń, kto mógłby w tak okrutny sposób traktować ich koty.
 – Jeśli nasze koty komuś przeszkadzają albo robią szkodę, to prosimy o porozmawianie z nami, a nie karanie ich w tak brutalny sposób. Takie uszkodzenie ogona bardzo trudno się leczy, najczęściej kończy się amputacją, w przypadku „naszych kotów” właśnie tak było.
Czytelniczka opisała tę sytuację w celu nagłośnienia sprawy i ostrzeżenia innych, mieszkających w okolicy, właścicieli kotów, by pilnowali swoich zwierząt, bo niestety są one narażone na niebezpieczeństwo.

K. Przybysz

Reklama
Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne