Reklama

czwartek, 26 grudnia 2024, 16:04

Siła muzyki i serc

– Jest w orkiestrach dętych jakaś siła, lecz siła naszej orkiestry dętej tkwi nie tylko w muzyce, lecz nade wszystko w sercach miłośników tej muzyki, z utęsknieniem czekających na kolejny występ ostrzeszowskich muzyków, a przy tym dzielących się sercem z potrzebującymi. Po dwóch latach naznaczonych pandemią, znowu w sali kinoteatru w pierwszą niedzielę marca rozbrzmiewała muzyka grana przez Miejską Orkiestrę Dętą pod batutą Pawła Kossoka.

Na początek usłyszeliśmy dwa wielkie przeboje, choć z dwóch różnych epok: „New York, New York” utwór J. Kandera z filmu pod tym samym tytułem oraz „Marsz Radeckiego” J. Straussa.
Mimo radosnych, skocznych nut wydobywających się z dętych instrumentów trudno zapomnieć, że za naszą granicą rozgrywa się koszmar wojny.
– Pewnego ranka, gdy się zbudziłam spotkałam wroga w kraju mym… Takie są pierwsze słowa utworu „Bella Ciao”, który muzycy zadedykowali walczącemu narodowi ukraińskiemu. Ale nie poprzestano na muzyce. W trakcie koncertu odbyła się spontaniczna zbiórka pieniężna na rzecz mieszkańców Ukrainy. Wszyscy ochoczo wrzucali banknoty do kapelusza naszego górala Marka, czuwającego nad sprawnym przebiegiem zbiórki.
Były oczywiście muzyczne życzenia dla pań. Te pierwsze donośnym głosem wyśpiewał Marek Kossok, a potem zdopingował mężczyzn do odśpiewania „Sto lat”. Nie zabrakło kolejnych, granych przez orkiestrę przebojów tylko dla pań, a wśród nich „Oh Pretty Woman” R. Orbisona. Zgodnie z tradycją wszystkie grające w orkiestrze panie obdarowane zostały kwiatami, zaś paniom będącym na widowni dedykowano wiązankę złotych przebojów Krzysztofa Krawczyka, niekwestionowanego mistrza piosenki.
Ostatnie lata nie były zbyt szczęśliwe, także dla orkiestry. Prowadzący koncert Magdalena Góra-Nawrot i Łukasz Śmiatacz chwil parę poświęcili osobom związanym z orkiestrą, których nie tak dawno przyszło pożegnać. A byli to długoletni członkowie zespołu: Edward Dudek i Jan Ślęzak, a także od początku wspierający orkiestrę, były burmistrz Zbyszko Szmaj. Taka już kolej rzeczy – jedni odchodzą, drudzy przychodzą… Dziś zespół liczy 40 osób, a jego najmłodszym narybkiem jest Mikołaj Strzelec, grający na flecie poprzecznym.

K.J.


Więcej nt. koncertu w najnowszym numerze „Czasu Ostrzeszowskiego”.

Reklama
Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Ogłoszenia

Już dziś kup najnowszy numer!

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne

Ogłoszenia