14 czerwca przypada Światowy Dzień Krwiodawstwa. Nie było hucznych obchodów, bo też nie na tym zależy krwiodawcom. Ich celem jest bezinteresowne dzielenie się tym, co najcenniejsze – krwią, osoczem, życiem…
Ale taki, szczególny dzień, to dobra okazja, by szerzyć ideę krwiodawstwa, pamiętając o naszych cichych bohaterach.
Jednym z nich jest spotkany tego dnia w ostrzeszowskim oddziale krwiodawstwa – Rafał Wesołowski. Aby oddać krew przyjechał z Kępna, bo tak ceni i lubi panującą u nas atmosferę. Krew oddaje od kilku lat, a zaczęło się od namowy kolegi…
– Gdy poszedłem po raz pierwszy okazało się, że mam rzadką grupę krwi 0Rh-. To mnie dodatkowo zdopingowało, żeby zostać krwiodawcą i móc podzielić się swoją krwią z potrzebującymi – mówi pan Rafał. – Pierwszy raz oddawałem krew w Kępnie, ale często też przyjeżdżam do Ostrzeszowa i tutaj oddaję krew. Gdy pracowałem we Wrocławiu, to znowu tam szedłem do punktu krwiodawstwa. Nie jest dla mnie najważniejsze miejsce, liczy się oddanie krwi. Idąc pierwszy raz oddawać krew nie miałem jakichś obaw, raczej odczuwałem swego rodzaju ciekawość i może odrobinę niepewności, ale potem, z każdym kolejnym razem oddawanie krwi stawało się czymś zwyczajnym. Obawy przed tym są przesadzone – ani nie boli, ani nie robi się słabo, nie jest też prawdą, że jak się już zacznie oddawać krew, to trzeba to robić zawsze. Nie ma takiej konieczności, ale jak tylko mogę, to staram się dzielić swoją krwią, oczywiście nie częściej, niż co dwa, trzy miesiące. Póki człowiek może, ma czas i zdrowie, to powinien dzielić się tym lekiem, jakim jest krew. Nawet nie wiem, ile litrów krwi dotąd oddałem, bo to dla mnie nie ma większego znaczenia. Dzisiejszy dzień jest trochę wyjątkowy, bo po raz pierwszy oddawałem osoczę i był delikatny dreszczyk emocji.
Jak dowiadujemy się od pani pielęgniarki, nie było z tym żadnych problemów, a oddawanie prze pana Rafała osocza trwało 23 minuty (na ogół trwa około 30 min.). Osocze to coraz bardziej pożądany lek. Podobnie jak krew staje się nieodzowne przy wielu zabiegach i operacjach. Tempo współczesnego życia, ale także możliwości medycyny, pozwalające na coraz bardziej skomplikowane operacje sprawiają, że krew i osocze stają się najbardziej poszukiwanym lekiem, trudnym do zdobycia i niemożliwym do zastąpienia innymi substytutami. Dlatego, choć liczba krwiodawców (przynajmniej w Ostrzeszowie) nie maleje, to zdarza się coraz częściej, że krwi zaczyna brakować. Stąd zawsze, nie tylko z okazji Dnia Krwiodawstwa warto apelować i prosić, szczególnie młode osoby, by zechciały podzielić się tym najcenniejszym darem życia. Cieszymy się, że wśród krwiodawców rośnie liczba kobiet. W tym gronie jest pani Paulina Jerzyk z Myślniewa.
– To był 2003 rok, kiedy jako 18-letnia dziewczyna przyszłam po raz pierwszy oddawać krew, a zawdzięczam to szkole. Jestem absolwentką ZS nr 2 i tam mieliśmy różne spotkania, pogadanki, zachęcające, aby pójść oddać krew, i tak się zaczęło. Przyszłam nie sama, bo z paczką koleżanek. Z niektórymi straciłam kontakt, ale wiem, że część z nich też oddaje krew. I tak, przez te 20 lat staram się tu przychodzić, oczywiście z przerwami, bo jak rodziły się dzieci musiałam na pewien czas zrobić sobie przerwę. Teraz znów staram się bywać tu w miarę systematycznie. Dwa, może trzy razy oddawałam krew dla konkretnej osoby, bo zaistniała taka potrzeba, a ponieważ mam grupę 0Rh- mogę obdzielić nią wszystkich, bo to jest uniwersalna grupa krwi. Często żartuję, że mogę krwią częstować jak cukierkami. Ale ta moja grupa krwi nie miała wpływu na decyzję, by zostać krwiodawcą. Zresztą dopiero tutaj dowiedziałam się, jaką mam grupę krwi. Przez te 20 lat nigdy nie poczułam się gorzej podczas oddawania krwi. Dzisiejszy dzień jest dla mnie szczególny, bo właśnie przekroczyłam 5 litrów oddanej krwi, co oznacza, że zapracowałam na brązową odznakę Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi. Krwiodawstwo, to u mnie też trochę tradycja rodzinna, bo ojciec również oddawał krew. Teraz staram się namówić syna, który skończył już 18 lat – wierzę, że mi się to uda. Jest potrzeba chwili, aby oddawać krew. A ponieważ mam taką uniwersalną grupę krwi, to tym bardziej czuję potrzebę dzielenia się nią i satysfakcję z tego.
Dziękujemy pani Paulinie, panu Rafałowi i wszystkim Honorowym Dawcom Krwi za ich serce i chęć dzielenia się tym, co najcenniejsze. Życzymy im zdrowia i satysfakcji z tego co dla nas wszystkich czynią.
Życzymy także, aby zrealizowało się pragnienie wszystkich korzystających z ostrzeszowskiego Oddziału Terenowego Krwiodawstwa, i na II piętro budynku przy ul. Zamkowej nie musieli się wspinać po wysokich schodach, lecz mogli skorzystać z windy, która oby jak najprędzej została tam zainstalowana. Są na to szanse, więc może i to marzenie spełni się.
K. Juszczak
Przypominamy, że Oddział Terenowy Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Ostrzeszowie mieści się w budynku PCPR na ul. Zamkowej 31 (II piętro), tel. (62) 732-01-35. Oddział czynny jest w poniedziałek, wtorek, środa i piątek w godz. 8:00-14:35, rejestracja do godz. 13:00.