13 grudnia – rocznica stanu wojennego. Coraz mniej wśród nas osób, które pamiętają tamtą mroźną niedzielę sprzed 42 lat. Osób, które były w centrum tamtych wydarzeń, gdy na ulice polskich miast wjechały czołgi, a więzienia w tempie błyskawicznym zapełniły się tysiącami aresztowanych, internowanych działaczy NSZZ Solidarność. Jednej nocy dobiegł końca trwający półtora roku karnawał wolności.
Czy warto wracać tak co roku do tamtych wydarzeń? Wszak o stanie wojennym już chyba wszystko powiedziano – o tragediach jakie spowodował w życiu narodu i pojedynczych ludzi, o strachu, aresztowaniach, biciu, upokorzeniu, o biedzie jaką sprowadził na Polaków. Może właśnie dlatego wielu prawdziwie doświadczonych stanem wojennych nie chce już wspominać tamten czas. Inni bohaterowie zdarzeń sprzed czterech dekad powoli odchodzą… Przed obeliskiem na ostrzeszowskim cmentarzu, gdzie co roku stawali do apelu, próżno dziś szukać ludzi, którzy jeszcze kilka lat temu opowiadali o tragicznych wydarzeniach z 13 grudnia 1981 r. Odeszli już od nas internowani w stanie wojennym – Roman Pawłowski, Stanisław Bojszczak, Kazimierz Obsadny – dwaj ostatni tak całkiem niedawno. Trochę wcześniej pożegnaliśmy Zygmunta Grajczyka, Alojzego Stambułę, Irenę Nowicką, Wacława Rubika, Franciszka Szczota… Nie ma już wśród nas Edmunda Missalli organizatora tych rocznicowych spotkań, nie usłyszymy żarliwych słów druha Stanisława Stawskiego, który wraz z zastępem harcerzy corocznie meldował się na apelu pod krzyżem. Nie sposób też zapomnieć o pani Kazi Jurkiewicz, będącej dla wielu symbolem ostrzeszowskiej Solidarności. – „Niech żywi nie tracą nadziei” powtarzała przy każdej rozmowie. Liczba „żywych”, którzy chcą pamiętać o 13 grudnia 1981 r., z każdym rokiem topnieje, ale wciąż są tacy, którzy właśnie 13 grudnia gromadzą się w centralnym miejscu cmentarza – nie dla upamiętnienia tej rocznicy, lecz dla uczczenia ofiar stanu wojennego i tych, co w tamtych trudnych czasach, ryzykując życiem, zdrowiem, karierą zawodową, walczyli o wolną i suwerenną Polskę.
Z inicjatywy lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości również w tym roku przed obeliskiem poświęconym „BRACIOM poległym w walce dobra ze złem” spotkało się grono osób, aby złożyć wiązankę kwiatów i zapalić ognie pamięci. Były też krótkie wspomnienia zdarzeń, osób które odeszły, a na głos kapłana ku niebu popłynęła wspólna modlitwa – w intencji nieżyjących już działaczy Solidarności i w intencji Ojczyzny.
Pamiętajmy o tamtym 13 grudnia, choćby ku przestrodze.
K. Juszczak