Po 15 latach działalności jako prywatny podmiot, od 1 kwietnia br. pogotowie ostrzeszowskie stanie się częścią szpitala. Pogotowie powraca, choć tak naprawdę nigdzie nie odjechało – było, jest i będzie nadal służyć mieszkańcom powiatu.
O powrocie pogotowia pod skrzydła OCZ i o innych kwestiach dotyczących szpitala można dowiedzieć się z rozmowy z prezesem Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia – MARKIEM NOWIŃSKIM, zamieszczonej w najnowszym (4/2019) numerze „Czasu Ostrzeszowskiego”.
Oto fragment tej rozmowy:
Czy będziecie gotowi do 1 kwietnia?
– Oczywiście, że tak. Karetki mamy już zabezpieczone, najpóźniej 20 marca będą stały na placu. Jesteśmy w trakcie organizacji łączności radiowej, mamy załogę pogotowia… Pozostały nam dwa miesiące na przygotowanie pomieszczeń socjalnych. Bazą pogotowia ma być część budynku dawnej pralni (…)
Zorganizowanie bazy pogotowia, remont budynku, łączność… ile to wszystko będzie kosztować?
– Zarezerwowałem na to 300 tys. zł, ale nie wydamy całej tej sumy.
A co z załogą?
– Zostaje dokładnie ta sama załoga. Mam w szufladzie podania o pracę wszystkich ratowników, którzy pracują u pana Wawrzyniaka. Spotkaliśmy się wcześniej, zdeklarowali, że chcą tutaj przejść. Kierownikiem pogotowia będzie tak, jak dotąd lek. med. Bartosz Strzelecki.
Czyli wszystko zostaje po staremu…
– Rewolucji nie będzie – zmiana zostanie przeprowadzona bardzo płynnie, a dla pacjentów wręcz niezauważalnie.
Powszechnie się uważa, że pogotowie przynosi zysk…
– Jeżeli byłby to nieopłacalny interes, to byśmy po to rękę nie wyciągali. Wiemy, że jest to rentowna działalność, nikt prywatnie nie prowadziłby czegoś, co się nie opłaca. W województwie wielkopolskim jest kilka szpitali powiatowych, które podobnie jak my będą na powrót przyjmowały pogotowie. Nie ma takiej placówki, która nie chciałaby prowadzić pogotowia. O czymś to świadczy.
Można żałować, że przez tyle lat nasz szpital był pozbawiony tego źródła dochodów.
– Nie chcę tego oceniać, nie było mnie tutaj, to były inne czasy…
Ciąg dalszy rozmowy w „Czasie Ostrzeszowskim”. Zapraszamy.