Reklama

piątek, 27 września 2024, 7:19

PO DRODZE Z OSTRZESZOWEM

W czwartkowe popołudnie, 29 sierpnia, do Ostrzeszowa zawitał „FESTIWAL PO DRODZE” – jedyny taki w Polsce wędrowny festiwal literacki. Literatura jest motywem przewodnim festiwalu, ale autorzy tego przedsięwzięcia mieli też w programie coś dla miłośników muzyki, reportażu, poezji, teatru, a nawet przyrody.

Na spacer po parku Jana Pawła II, gdzie odbywała się impreza, oraz na pobliską alejkę klasztorną, osoby zainteresowane ornitologią i botaniką, zaprosił pierwszy „prelegent” – Stanisław Łubieński. Można było poznać ciekawe i rzadkie gatunki ptaków, a nawet dowiedzieć się które drzewo bardziej „pasuje” danemu ptakowi. W ogóle warto było z panem Stanisławem pospacerować, żeby poznać parę przyrodniczych ciekawostek.

„Gwoździem” festiwalowego programu było spotkanie ze znanym dziennikarzem, reportażystą – Mariuszem Szczygłem. Nic dziwnego, że duży namiot pod którym odbywało się to spotkanie, wnet zapełnił się osobami chcącymi posłuchać co do powiedzenia ma popularny reporter. Wcześniej jednak nastąpiło otwarcie imprezy. Zarządzający całym przedsięwzięciem Filip Springer przybliżył charakter festiwalu, informując przy tym, że tegoroczna trasa zahaczała o Mosinę, Śrem, Gostyń, Jarocin, Kalisz, skąd festiwalowa trupa przyjechała do nas. Z Ostrzeszowa zaś ruszali do Ostrowa, kończąc trasę w Pleszewie.

Padły podziękowania pod adresem burmistrza, którego nie trzeba było długo namawiać, by impreza „Po Drodze” zagościła też w Ostrzeszowie. Burmistrz z kolei dziękował naszym instytucjom kulturalnym za ich zaangażowanie w ten festiwal, bo – jak powiedział – za sprawą tych instytucji oraz bardzo kreatywnych mieszkańców, kultura w Ostrzeszowie żyje.

Rozmowa Mateusza Łysiaka z Mariuszem Szczygłem stanowiła mocne i ciekawe otwarcie festiwalu. Wiodącym tematem była OPOWIEŚĆ.

– Wszystko jest opowieścią – mówił dziennikarz, wyjaśniając też dlaczego opowieści są tak ważne. Wyjawił przy tym sekrety opowiadań z dzieciństwa, które potem niesłychanie działały na jego wyobraźnię. Zdaniem M. Szczygła jego pogodne usposobienie wynika w pewnym stopniu z potrzeby radzenia sobie z przykrymi rzeczami, których doświadczył w dzieciństwie. O niektórych z nich wspominał w czasie spotkania. Ale oprócz przywołanych traum z dzieciństwa, opowiadał o sprawach wesołych, zabawnych zdarzeniach i ludziach napotykanych na swej drodze. Jako znany reporter nie mógł też ominąć tego tematu. Mówił o sztuce tworzenia reportażu i własnej twórczości w tym zakresie, przyznając, że obecnie ma pewien przestój w pisaniu reportaży.

– W życiu zwykle mi szło, więc co się będę napinał – żartował, okraszając dowcipem spotkanie. Potem zaś z uśmiechem pozował do zdjęć i podpisywał swoje książki.

I kolejna rozmowa, o bardziej literackim charakterze, którego bohaterem był Grzegorz Uzdański – pisarz, a także aktor teatru improwizacyjnego „Klancyk”. Sporą część rozmowy poświęcił Mickiewiczowi i jego dziełu „Pan Tadeusz”, które uważa za genialne pod każdym względem. Do tego stopnia jest zafascynowany Mickiewiczem i jego twórczością, że sam także pisuje książki metrum 13-zgłoskowym. Na spotkaniu mówił o swoich ostatnich dokonaniach, książkach: „Wypiór” i „Zaraz będzie po wszystkim”.

Festiwal nie mógłby obejść się bez fotografii. Tą tematyką zajęli się Grzegorz Dembiński i Filip Springer. Pan Grzegorz jest autorem bardzo osobistej książki fotograficznej „List do chłopca z latarką”, w której pisze o swoim synu z zespołem downa, prezentując też jego zdjęcia. Z rozmowy pobrzmiewała nutka żalu, że fotografia, szczególnie ta zaangażowana, staje się we współczesnym świecie towarem niszowym.

Podczas festiwalu odbywały się także imprezy poświęcone dzieciom. Przygotowano dla nich specjalną strefę z kreatywnymi warsztatami i spotkaniami literackimi oraz ciekawymi opowieściami podróżniczymi.

Zwieńczeniem festiwalowego dnia był występ teatru „Klancyk”. Trzech aktorów-improwizatorów przedstawiało scenki na zadany przez publiczność temat, nierzadko wiążący się na Ostrzeszowem i jego zabytkami. Wspólnie nawet wymyślono hasło reklamowe dla naszego miasta: „Ostrzeszów – miasto, które ostrzy!”. Można przypuszczać, że „FESTIWAL PO DRODZE”, który do nas zawitał, wyostrzył nasze spojrzenie na sztukę, literaturę, reportaż, bo bez wątpienia był ze wszech miar interesującym wydarzeniem.

K. Juszczak

Reklama
Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne