niedziela, 1 września 2024, 10:15

FRANCUSKA PIOSENKA POD DACHEM KOK

To była uczta dla koneserów francuskiej piosenki – tej najpiękniejszej, literackiej, znanej już tylko tym pamiętającym lata 60. i 70. ubiegłego stulecia, a także młodszym melomanom, którzy mieli szczęście zasmakować w piosenkach śpiewanych przez takich mistrzów jak: J. Brel, Y. Montand, G. Brassens, Ch. Aznavour, M. Mathieu, C. Dion i wielu innych. Jednakże gwiazdą francuskiej piosenki, lśniącą najczystszym blaskiem, na zawsze pozostanie Edith Piaf. To głównie jej przeboje, choć nie tylko, mogliśmy oklaskiwać w piątkowy wieczór, w Kobylogórskim Ośrodku Kultury w świetnych interpretacjach KATARZYNY KOŁODZIEJCZYK.

– Jak usłyszałam ją przed kilku laty, to aż szczęka mi opadła, że w tak drobnej kobiecie jest tyle wdzięku, tyle pięknej muzyki i tyle pięknego wokalu – mówiła dyrektor Izabela Frankowska-Grabarczyk, wyjaśniając powody zaproszenia Katarzyny Kołodziejczyk i Marcina Janiszewskiego, który towarzyszył jej na fortepianie.

Ten francuski spektakl muzyczny artyści rozpoczęli utworem z lat 60. „Pod dachami Paryża”, prezentującym Paryż pełen artystycznej bohemy i zakochanych par. O tym, jak piękne jest życie, gdy się jest zakochanym mówiła następna piosenka, pochodząca z repertuaru E. Piaf – „La Vie en rose”. Potem w rytmie walca piosenkarka wtopiła się w roztańczony tłum. Piosenką pod tytułem „Tłum” rozpoczęła się „francuska kariera” Kasi Kołodziejczyk, kiedy to w 1998 r. wygrała Festiwal Piosenki Francuskiej, a nagrodę wręczał jej sam mistrz Wojciech Młynarski, o czym mogli dowiedzieć się uczestnicy kobylogórskiego koncertu. Dowiedzieli się także, że najbardziej lubianą piosenką francuską wśród polskich słuchaczy (wg jednej z ankiet) jest utwór Joe Dassina – „Et si tu n’existais pas”, który również zabrzmiał w sali KOK.

Tu warto dodać, że koncert choć z cyklu „Kameralnie przy fontannie”, tym razem odbył się w sali Kobylogórskiego Ośrodka Kultury. Na śpiewanie przy fontannie nie pozwolił deszcz rzęsiście padający tego dnia. Może i dobrze się stało, bo literacką piosenkę francuską najlepiej słucha się w kameralnych salkach przy nastrojowym oświetleniu. A pod dachem KOK mogliśmy się poczuć jak „pod dachami Paryża”.

Tego wieczora królowały oczywiście piosenki Edith Piaf. Usłyszeliśmy największe przeboje tej legendarnej artystki: „Padam, padam”, „Milord” i oczywiście piękny „Hymn miłości”, który w trakcie ceremonii rozpoczęcia trwających w Paryżu igrzysk olimpijskich śpiewała Celin Dion. W Kobylej Górze równie przejmująco wykonała tę pieśń Katarzyna Kołodziejczyk.

Koncert nosił tytuł „Od Edith Piaf do Dalidy”, zatem nie mogło zabraknąć też przebojów tej piosenkarki, a jednym z nich był utwór „Paroles, paroles…” („Słowa, słowa…”), na tyle popularny, że publiczność wnet podchwyciła refren piosenki. Nie tylko przy tym utworze, bo „Szaba-daba-da” śpiewano z jeszcze większym zaangażowaniem. Może dlatego, że była to jedyna piosenka wykonywana przez p. Katarzynę w j. polskim. Choć repertuar koncertu zawierał niemal wyłącznie piosenki francuskie z ubiegłego stulecia, to w recitalu znalazła się też piosenka z 2021 r. wylansowana przez Barbarę Pravi – „Voila”. Utwór nowy, choć bardzo nawiązujący do francuskiej klasyki.

Pod koniec występu artystka zaśpiewała też swoją – jak wyznała – ukochaną piosenkę„Non, je ne regrette rien” („Nie, niczego nie żałuję”). Cóż tu mówić – przesłanie tego utworu i muzyka Charlesa Dumonta są porywające. Takie też było wykonanie piosenki przez K. Kołodziejczyk.

Na koniec coś do wspólnego zaśpiewania „Les Champs-Élysées” z repertuaru J. Dassina, a i bisu artystka nie poskąpiła wiernej, kobylogórskiej publiczności, jak się wydaje – coraz bardziej zakochanej we francuskiej piosence.

Wielkie brawa do Katarzyny Kołodziejczyk, akompaniatora – Marcina Janiszewskiego, konferansjera – Witolda Pelki i przede wszystkim dla organizatorek tego przedsięwzięcia – pań z KOK.

K. Juszczak

*

W Kobylej Górze wciąż gra muzyka. Już w najbliższą sobotę, 10 sierpnia, o godz. 20., w auli Szkoły Podstawowej wystąpią: Hanna Śleszyńska, Piotr Gąsowski i Robert Rozmus, jako „Tercet, czyli Kwartet”. Koncert odbędzie się w ramach cyklu „MUZYKA MIĘDZY NIEBEM A ZIEMIĄ”.

Zapraszamy!

Reklama
Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne