We wtorek, 4 maja, przebywał w Ostrzeszowie poseł Jan Dziedziczak. Na specjalnie zwołanym briefingu, poseł PiS mówił o pieniądzach, które są do wzięcia w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. Chodzi o niebagatelną kwotę 770 miliardów zł, jakie w najbliższych latach będą do dyspozycji Polaków. W przeliczeniu na osobę – na jednego Polaka przypadłaby kwota ponad 20 tys. zł.

– Dzięki znakomitym negocjacjom premiera Morawieckiego wywalczyliśmy pieniądze, które realnie zmienią nasz kraj – mówił poseł. – Będą one na drogi, na szpitale, na edukację, na rolnictwo…
Jan Dziedziczak, a także uczestnicząca w spotkaniu posłanka Katarzyna Sójka odnieśli się do prób storpedowania Funduszu Odbudowy, podejmowanych przez „totalną opozycję”. Ich zdaniem posłowie PO czy innych ugrupowań, zamierzający głosować przeciw uzgodnionym przez rząd założeniom Funduszu, postępują w myśl zasady: „Na złość rządowi zabiorę Polakom pieniądze”.
– Jest to zachowanie antyp olskie i my apelujemy do polityków PO, do polityków PSL – nie zabierajcie Polakom 770 mld zł – mówił Jan Dziedziczak.
Trudno przypuszczać, by słowa apelu wypowiadane w Ostrzeszowie poruszyły serca posłów, ale faktem jest, że kilka godzin później w głosowaniu za przyjęciem przez Polskę Funduszu Odbudowy, większość posłów (290) była na „tak”. Przeciw głosowało tylko 33 parlamentarzystów, zaś 133 wstrzymało się od głosu. Wśród głosujących za przyjęciem tej ważnej ustawy byli również posłowie z ziemi ostrzeszowskiej: Katarzyna Sójka (PiS) i Andrzej Grzyb (PSL).
Ostatecznie za przyjęciem Funduszu Odbudowy głosowały kluby parlamentarne: Prawo i Sprawiedliwość (z Porozumieniem Jarosława Gowina), Lewica (Nowa Lewica, PPS, Razem i Wiosna), Koalicja Polska (PSL, UED, Konserwatyści) oraz Polska 2050.
Przeciw, mimo partyjnej dyscypliny w klubie PiS, było ugrupowanie Zbigniewa Ziobry – Solidarna Polska, jak również Konfederacja. Z kolei posłowie Koalicji Obywatelskiej (PO, Nowoczesna i Zieloni) wstrzymali się od głosu.

K.J.