Reklama

sobota, 21 grudnia 2024, 16:41

Podatek od marzeń

Fiodor Dostojewski był uzależniony od hazardu (podobnie jak Casanova). Gdy przegrał wszystkie swoje oszczędności, grał pieniędzmi, które pożyczał na życie. Potrafił grać wiele godzin bez przerwy i nie czuć zmęczenia. Jego próby pokonania nałogu nie udawały się. W oparciu o swoje przeżycia Dostojewski napisał książkę pt. „Gracz” – o masochiście uzależnionym od hazardu. Dostojewski potrafił wykorzystać energię swoich cierpień i zaburzeń do mądrych działań. Takie zachowania w psychologii nazywane są sublimacją. Przykładem sublimacji będzie mężczyzna o skłonnościach sadystycznych, który staje się świetnym chirurgiem i czerpie przyjemność z przeprowadzenia operacji, lub kobieta zakochana w sobie (osobowość narcystyczna), która staje się aktorką, sycąc miłość do własnej osoby tym, że uwielbiają ją miliony.

Prawdziwa choroba duszy

Dostojewski miał bardzo silną wolę, był człowiekiem głęboko religijnym i pracowitym, jego inteligencja stawiała go w gronie geniuszy, posiadał rzadką odwagę widzenia siebie wraz z całym inwentarzem wad i zalet, miał dar głębokiej refleksji, był obdarzony nieprzeciętnym talentem itd. Wszystkie te rzadkie przymioty nie uchroniły go jednak przed patologicznym uzależnieniem.
Psychologowie od stu lat zastanawiają się nad fenomenem hazardu. Dlaczego ludzie grają w totolotka, ryzykują majątek na giełdzie, uzależniają się od kasyn, choć często przynosi im to ewidentne straty?

Wędkarz i hazardzista

Pewną odpowiedź daje analiza zachowań wędkarzy. Wędkarz dostaje nagrody (ryby) za swoją wytrwałość. Te nagrody przychodzą nieregularnie – wędkarz nie wie, kiedy ryba weźmie, nauczył się jednak, że prędzej czy później weźmie. Dlatego potrafi cierpliwie czekać, nawet jeśli jest to przykre – np. spędza godziny na mrozie lub deszczu, choć ryby nie biorą. Hazardzista jest w podobnej sytuacji: wierzy, że wcześniej czy później wygra, dlatego gra mimo strat. Taka wiara jest silna zwłaszcza u ludzi, którym zdarzyło się już wygrać pieniądze, choćby niewielkie sumy. Dlatego w grach hazardowych (np. totolotku) wygrane są tak ułożone, aby stosunkowo duża liczba osób wygrywała małe pieniądze i nauczyła się wiary w wygraną.

Pragnienie przegranej

O wiele bardziej wyrafinowane tłumaczenie skłonności do hazardu proponuje psychologia głębi. Część osób angażuje się w działania, które są z góry skazane na porażkę, bowiem w głębi duszy pragnie tej porażki. Hazardzistami są także osoby, które nieświadomie buntują się wobec zasad rządzących dorosłym światem. Nie umieją pogodzić się ze świadomością, że czasy dzieciństwa minęły i że do zamożności i dobrobytu dochodzi się zwykle ciężką pracą. Jeśli tęsknimy do dzieciństwa, w którym ktoś „za darmo” zaspokajał nasze potrzeby, to gra hazardowa może być sposobem na poczucie się dzieckiem i powrotem do przeszłości.

Wygrać w SMS-ach

Często wierzymy też, że jesteśmy wybrańcami losu, a nasze szczęście prędzej czy później musi przyjść. Dlatego uważamy, że mamy dużą szansę na wygraną, pod warunkiem że osobiście zaangażujemy się w grę. Badacze odkryli np., że jeśli sami wybieramy los, to wierzymy, że wygramy. Jeśli zaś na naszych oczach inna osoba wybierze los, a potem nam go wręczy, to zdaje się nam, że taki los ma o wiele mniejsze szanse na wygraną. Z tego powodu część osób woli skreślać liczby na kuponach totolotka własną ręką.
Korzystają z tego np. organizatorzy gier SMS-owych, w których dostajemy wiadomość skierowaną osobiście do nas. Większość ludzi zakłada, że otrzymanie takiej osobistej wiadomości zwiększa ich szansę na zwycięstwo.

dr Marcin Florkowski – psycholog

Reklama
Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Ogłoszenia

Już dziś kup najnowszy numer!

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne

Ogłoszenia