Mieszkańcy ul. Zamkowej od dawna mają problem z zaparkowaniem swoich samochodów. Kilka lat temu, na odcinku między osiedlem Zamkowym a ulicą Niezłomnych wprowadzono zakaz zatrzymywania się. Odtąd właściciele samochodów mający swoje domy przy wspomnianym odcinku Zamkowej, a także goście ich odwiedzający, muszą zatrzymywać się po drugiej stronie ulicy i, łamiąc przepisy, przejść przez jezdnię, by otworzyć bramę domu i wjechać na podwórko. Choć chodnik, wraz z trawnikami (o które sami dbają) ma po tej stronie Zamkowej ok. 6 metrów szerokości, nie wolno im stanąć nawet tam. Zatrzymanie się choćby na minutę by tylko otworzyć bramę, też grozi mandatem.
Sytuacja przypomina trochę dziwne zarządzenia z dawno minionej epoki, a okazuje się, że może być jeszcze gorzej. Oto bowiem, po przeciwnej stronie ulicy, czyli w jedynym obecnie miejscu, gdzie mieszkańcy-kierowcy mogą stanąć swoim pojazdem, powstanie od 1 września przystanek dla linii autobusowej. Na ten cel ma zostać przeznaczone 60 m obecnego parkingu.
– Gdzie wówczas będziemy mogli choć na chwilę postawić swój samochód? – pytają mieszkańcy tej okolicy. – Zresztą nie chodzi tylko o nas, bo przecież jest to miejsce parkingowe dostępne dla wszystkich kierowców. Czy przystanku nie można było przesunąć nieco dalej, lub korzystać z tego, który jest przy os. Zamkowym?
Być może dobrym rozwiązaniem byłoby pozwolić właścicielom domów przy Zamkowej, na zatrzymywanie się (autami) przy swoich posesjach. Chodnik, jak wspomniałem, jest na tyle szeroki, że pewnie piesi nie mieliby problemów z przejściem.
Na razie powiat nie daje zgody na takie rozwiązanie, ale rozmowy w tej sprawie trwają.
K.J.
Więcej na ten temat w najbliższym „Czasie Ostrzeszowskim”.