W okresie świątecznym wielu z nas chętnie robi sobie zdjęcia na tle ozdób świątecznych, a zdjęcia z choinką w tle to już tradycja. I tak też było podczas ostatnich świąt Bożego Narodzenia. Były nawet momenty, kiedy wręcz tworzyły się kolejki chętnych do rodzinnego zdjęcia na tle choinki.
Ile więc kosztuje samorząd, a pośrednio również każdego z nas, taka przyjemność, jak świąteczna choinka?
Nie pytałem o całość wydatków związanych ze świątecznym jarmarkiem i strojeniem miasta, ale zakładam, że musiały być spore, bo kwota zakupu samej choinki robi wrażenie.
Dla porównania o koszt choinki zapytaliśmy w dwóch gminach: Grabowie nad Prosną i Ostrzeszowie. Należy pamiętać – i to wyraźnie zaznaczam – że choinka to jedynie jeden z elementów składowych całości kosztów, poniesionych w związku z przygotowaniem imprez towarzyszących i jarmarków bożonarodzeniowych.
Jednak uznałem, że warto wiedzieć, ile kosztowała ta najważniejsza ozdoba.
W wypadku obu samorządów podstawową różnicą jest czas zakupu. W Ostrzeszowie mieliśmy okazję oglądać choinkę nową, dopiero co zakupioną, a w wypadku Grabowa, wedle moich obliczeń choinka piąty raz prezentowała się na tamtejszym rynku.
Oczywiście w obu wypadkach zakupy dzieli fala inflacyjna, ale czy aż tak duża? Wątpię.
Na temat walorów estetycznych w takim wypadku nie należy rozmawiać, to rzecz gustu, a mi podobają się obie, zdecydowanie.
Można jednak zapytać inaczej: czy wygląd rekompensuje poniesione koszty?
Tu niech każdy odpowie sobie sam.
Kwota ponad 95 tysięcy złotych za choinkę to sporo. To mniej więcej podwójny wkład na mieszkanie w projekcie SIM, za te pieniądze można już kupić nowy samochód osobowy. To koszt kilkudziesięciu miejsc w żłobku, to blisko dwukrotnie więcej niż roczny wkład miasta w bezpłatną komunikację miejską, o której pisałem w poprzednim numerze.
Powiedzmy sobie szczerze, to dużo, nawet jeśli choinka w planach ma być użytkowana wielokrotnie.
Tomasz Pach