Zapewne wielu z nas pamięta „brzózki” na ul. Kąpielowej, w pobliżu restauracji „Zacisze”. Przez wiele lat tętniły życiem, tu odbywały się występy artystyczne, zabawy, a tuż obok było miejsce biwakowe, gdzie można było rozbić namiot. Te czasy już wiele lat temu minęły, a popularne „brzózki” stały się martwym, zapomnianym przez wszystkich, miejscem, w którym nic się nie dzieje, czasem tylko wiatr hula. Tak było jeszcze do niedawna, ale kilka tygodni temu coś w tym temacie drgnęło – powstało stowarzyszenie „Brzózki”, na którego czele stanęła pani Marta Kostrzewska. Między stowarzyszeniem a ZEC, spółką miejską zarządzającą tym miejscem, została podpisana umowa na 3 lata.
Stowarzyszenie podejmuje się opieki nad tym terenem (dbałość o czystość, o rośliny i drzewka tam posadzone). Ponadto dawne „brzózki” mają być miejscem do wypoczynku, ogólnodostępnym. Są pomysły i zapał – zostanie ustawiony kontener sanitarny oraz toaleta, będzie zrobiona scena-wiata. Na to wszystko oczywiście potrzebne są fundusze i pozytywne wsparcie. Myśli się o rozpisaniu projektu i zgłoszenia go w ramach budżetu obywatelskiego. Póki co, p. Marta sama organizuje fundusze, a przy sadzeniu drzewek i krzewów ozdobnych, bardzo chętnie pomagają jej dzieci z kl. V b ZSP w Rojowie (na zdjęciu).
Takiej „społecznej” inicjatywie warto przyklasnąć, a nawet skutecznie pomóc.
Bo przecież to miejsce ma znowu służyć mieszkańcom naszego miasta.
W. Juszczak