Jakiś czas temu natknęliśmy się w lesie w Szklarce Myślniewskiej na symboliczny grób. Trudno nam powiedzieć jak długo już się tam znajduje – tabliczka i krzyż sugerują, że od niedawna.
Skontaktowała się z nami pani Helena z Bledzianowa, której dziadek opowiadał historię związaną z tym miejscem.
„Przy tym lesie w Szklarce Myślniewskiej znajduje się mój rodzinny dom. Z tego, co mówił mój dziadek, wynika, że ten niemiecki żołnierz przyszedł do nas na podwórze, aby napić się ze studni wody. W pewnym momencie (nie wiadomo skąd) pojawili się rosyjscy żołnierze i zapytali go, dokąd idzie – on miał odpowiedzieć: do swoich; po tym Rosjanie go zastrzelili, a ciało zaciągnęli do lasu i zakopali. Dziadek mówił, że jeśliby odpowiedział, że idzie do rodziny, to nic by mu najprawdopodobniej nie zrobili…
Wcześniej w tym miejscu znajdował się brzozowy krzyż, ten nowy z tabliczką jest tam może od trzech, czterech lat; nie wiem, kto go postawił. Trudno powiedzieć, dlaczego też na tabliczce widnieje napis spoczywał, nigdy nie słyszałam o tym, aby w tym miejscu były wykopywane szczątki zmarłego żołnierza”.
Jeśli ktoś z naszych czytelników zna inną historię związaną z tym miejscem, prosimy o kontakt z redakcją za pośrednictwem maila lub FB. (r)
