Wakacje to dobry czas, by udać się na wędrowny szlak. Niekoniecznie muszą to być dalekie podróże po Polsce czy świecie. Piękno ojczystej ziemi, jej bogatą historię, chlubne tradycje i ludzi którzy je pielęgnowali, można spotkać dosłownie „za miedzą”. Chcemy więc zanurzyć się w historii naszych małych ojczyzn i przez jej pryzmat przyjrzeć się współczesnym dziejom danej miejscowości.
Pierwszym miejscem na szlaku naszej podróży jest królewska wieś BUKOWNICA, licząca dziś 830 mieszkańców. Motywem przewodnim po Bukownicy będzie książka „Dzieje królewskiej wsi”, napisana przed kilku laty przez panią Elżbietę Raczyńską – emerytowaną nauczycielkę tamtejszej szkoły. To od faktów z dziejów Bukownicy, przytoczonych we wspomnianej książce rozpoczniemy naszą wędrówkę, aby potem kontynuować ją z panem Zenonem Dytfeldem – mieszkańcem Bukownicy, zainteresowanym jej historią i zatroskanym o współczesne losy ukochanej wioski.
WYBRANE WYDARZENIA Z HISTORII BUKOWNICY
Pierwsze wzmianki o Bukownicy pochodzą z 1294 roku, a zamieszczone zostały w „Kodeksie dyplomatycznym Wielkopolski”. 1 marca 1357 roku Kazimierz, król Polski, w Krakowie potwierdził wszystkie przywileje, prawa, wolności i posiadania, jakie kiedykolwiek miał arcybiskup gnieźnieński, a więc prawo do Bukownicy.
W latach 1511-1512 w Bukownicy znajdowało się 36 łanów – 18 osiedlonych i 18 opuszczonych (łan ma 15 hektarów). W 1511 roku rolnicy dawali arcybiskupowi z łanu po 15 korców (2 grosze), 2 koguty, pół kopy jaj (…). W 1651 roku Marcin Filip Walter w protokole wizytacji napisał: „Wieś Bukownica bardzo piękna”.
W 1784 roku biskup wrocławski zezwolił na założenie cmentarza grzebalnego za wsią. Cmentarz został ogrodzony. Zaś z powodu braku pieniędzy i nauczycieli zamknięto szkołę. W XVII w. Bukownica była niewielkim ośrodkiem płóciennictwa chałupniczego. W latach 1815-1848 Bukownica należała do Wielkiego Księstwa Poznańskiego – autonomicznego księstwa wchodzącego w skład Prus. Autonomia ta została w 1831 roku ograniczona, a po powstaniach wielkopolskich w 1846 i 1848 roku całkowicie zniesiona. W 1850 roku wielu mieszkańców Bukownicy objętych zostało akcją wysiedleńczą prowadzoną przez rząd pruski. Proces odgórnej germanizacji uległ nasileniu, osiągając apogeum w 1871 roku. W 1876 z sądownictwa i urzędów wycofano język polski. Sytuacja ludności polskiej była dramatyczna. Polaków zamierzano zniemczyć, tych opornych wypędzić a na ich miejsce sprowadzić kolonistów niemieckich. Rodziło to sprzeciw polskich patriotów. Ludność polska zaboru pruskiego zmuszona do walki o swoje istnienie jako narodu, starała się wzmacniać w każdy możliwy sposób pozycję ekonomiczną, tworzyła liczne organizacje i towarzystwa krzewiące polskość oraz rozwój ekonomiczny Polaków. W listopadzie 1876 roku patron wielkopolskich kółek rolniczych, Maksymilian Jackowski osobiście przyjechał do Bukownicy, aby założyć kółko rolnicze. Już w październiku 1878 roku odbyło się w Bukownicy walne zebranie powiatowe kółek rolniczych z udziałem Jackowskiego.
Od 1880 roku wieś dysponowała biblioteką zawierającą 500 tomów. Biblioteka istniała do 1918 roku
1 października 1910 roku uruchomione zostało połączenie kolejowe Ostrzeszowa z Namysłakami przez Godziętowy, Bukownicę i Grabów nad Prosną. Tym samym mieszkańcy Bukownicy mogli poruszać się koleją.
W 1914 roku zaczęło zmieniać się oblicze Europy – wybuchła I wojna światowa. Szczęśliwie dla narodu polskiego żadne z państw zaborców nie wyszło z niej zwycięsko. Po wojnie Polacy na tym terenie zaczęli na nowo organizować urzędy, w których przywrócono język polski na równi z niemieckim. 13 listopada 1918 roku na posiedzeniu Rady Miejskiej w Grabowie nad Prosną powołano Straż Obywatelską. Dzięki tej formacji udało się udaremnić zamach na wielkiego patriotę, proboszcza parafii w Bukownicy, ks. Franciszka Szukalskiego. Ksiądz Szukalski reprezentował Bukownicę na obradach Polskiego Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu (3-5 grudnia 1918 r.). 27 grudnia wybuchło Powstanie Wielkopolskie. W powiecie ostrzeszowskim komendę objął Stanisław Thiel z Doruchowa. Do oddziałów powstańczych przystąpiło 24 mieszkańców Bukownicy. Niewątpliwy wpływ na postawę ochotników miał ks. Szukalski, który przekazał mieszkańcom treść obrad Sejmu Dzielnicowego i rozbudzał nadzieje na szybkie odzyskanie niepodległości. 19 lutego 1919 roku, w walkach o folwark w Korzeniu poległ bukowniczanin Ignacy Łachajczyk, ur. 7 sierpnia 1898 roku w Bukownicy. Został pochowany na miejscowym cmentarzu.
Życie mieszkańców skupiało się zawsze wokół parafii. To księża, osoby wykształcone, byli inicjatorami i założycielami organizacji, których zadaniem było krzewienie kultury w środowisku wiejskim. Wspomniany proboszcz Franciszek Szukalski założył Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej i Żeńskiej. Z inicjatywy młodzieży w 1922 roku powstało Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. W czerwcu 1927 roku założono Ochotniczą Straż Pożarną.
W dwudziestoleciu międzywojennym w Bukownicy było 167 budynków, w tym mieszkalnych: 79 murowanych i 51 drewnianych. Wieś nie dysponowała dużą salą, gdzie mogłyby się odbywać uroczystości szkolne, zebrania i zabawy. Z inicjatywy proboszcza ks. Adama Rogalewskiego, przy dużej pomocy parafian, wybudowano Dom Katolicki. Budowę rozpoczęto w 1934 roku, a 9 czerwca 1935 roku odbyło się pierwsze zebranie w dużej sali Domu Katolickiego. W latach 30. w Bukownicy funkcjonowało 7 sklepów (4 spożywcze, wielobranżowy i 2 rzeźnickie – u Jędrzejewskich i Moniety). Podstawę lokalnej gospodarki stanowiło rolnictwo i przetwórstwo produktów rolnych (młyn, gorzelnia, rzeźnictwo).
1 września 1939 roku, około godz. 5.00 mieszkańcy usłyszeli i zobaczyli przelatujące nad Bukownicą niemieckie bombowce. Zaczynała się najkrwawsza z wojen – II wojna światowa. 2 września pojawiły się pierwsze odziały niemieckie maszerujące wzdłuż torów w kierunku Grabowa. 3 września wkroczyli do Bukownicy żołnierze Wermachtu, którzy nie zawahali się strzelać do bezbronnych cywilów. Od grudnia 1939 roku do 1942 roku Niemcy wysiedlili ok. 95% mieszkańców Bukownicy. Oprócz strat materialnych wieś poniosła straty w ludziach. Przynajmniej kilkanaście osób z tej miejscowości zginęło, czy to w czasie wrześniowej ucieczki, czy też na polu walki i w obozach jenieckich. Kilkoro zmarło w obozach koncentracyjnych – w Dachau (ks. proboszcz Bolesław Ciszak, ks. Józef Cal) i w Mauthausen (Kazimierz Ślęzak i Idzi Dziekan).
Niektórym udało się wrócić z wojennej tułaczki. W książce Elżbiety Raczyńskiej ciekawie zostały nakreślone życiorysy i opisane wojenne losy Leona Matyska (więźnia Mauthausen) i Czesława Janickiego (powstańca wielkopolskiego i żołnierza armii gen. Andersa, uczestnika bitwy pod Monte Cassino).
Nastały lata powojenne, też niełatwe dla mieszkańców wioski. W latach 1945-1956 ludność gnębiona obowiązkowymi dostawami i przymusem zakładania spółdzielni produkcyjnych nie wykazywała symptomów rozwoju. Dopiero po zniesieniu obowiązkowych dostaw rolnictwo zaczęło się dźwigać z zastoju. Świetność rozwoju Bukownicy przypada na lata 60. W lipcu 1965 roku oddano do użytku mieszkańców pierwszy w powiecie ostrzeszowskim i jeden z pierwszych w powiecie poznańskim wodociąg wiejski. Było to wyróżnienie dla najaktywniejszej wsi w powiecie.
Dla uczczenia XX-lecia odzyskania niepodległości w czynie społecznym postanowiono wybudować Dom Młodego Rolnika. Przewodniczącym Komitetu Budowy został Stanisław Dybul. Taki obiekt z dużą salą widowiskowa miał służyć mieszkańcom do organizowania zebrań wiejskich, zabaw tanecznych i okolicznościowych akademii. Budowę zakończono wiosną 1969 roku. Tam też odbywały się przedstawienia kółka teatralnego założonego przez Franciszka Wróbla – dyrektora szkoły, a w latach 1970-75 w budynku mieścił się również punkt felczerski i gabinet stomatologiczny.
**
Późniejsze dzieje Bukownicy są dość dobrze znane, bo zostały udokumentowane przez różne organizacje i ludzi. Pamiętają je także mieszkańcy wioski, nie tylko ci starsi, lecz także osoby żywo interesujące się historią swojej małej ojczyzny. Do takich osób należy pan ZENON DYTFELD.
– Urodziłem się w 1972 r. i dobrze pamiętam Bukownicę z moich dziecięcych lat. To, co od razu przychodzi na myśl, to fakt, że wówczas było więcej sklepów, niż dziś. Sklepy spożywcze pani Iwańskiej i Moniety oraz parę innych. Była też poczta, magiel, skup jajek i przede wszystkim na pełnych obrotach działał młyn, do którego okoliczni rolnicy zwozili furmankami zboże. Wtedy właścicielem młyna był pan Bukowski, potem przejął go pan Królak. Niestety, w grudniu 2022 r. młyn zakończył funkcjonowanie (może tylko na jakiś czas?). Można powiedzieć, że życie w wiosce tętniło, mocniej niż dziś. A czynna stacja kolejowa i przejazdy pociągów była „oknem na świat” naszej wioski. Często dane mi było podróżować tą naszą „Grabowską Toczką”. Jako uczeń pamiętam nauczycieli z tamtych lat – dyrektora Wróbla, panią Krawczyńską czy panią Raczyńską (autorkę cytowanej tu książki). Szkoła, szczególnie w tamtych czasach stanowiła centrum kulturalne wioski.
To życie w Bukownicy, jak i pewnie w innych miejscowościach, trochę nam się zmieniło. Wydaje się, że spadła aktywność mieszkańców i chęć wspólnych działań. Do niedawna wizytówką wioski była Stacja w Bukownicy. Od czasu do czasu organizowano tam różne przedstawienia. Niestety, od kiedy z tego zrezygnowano, opuszczony dworzec coraz częściej staje się miejscem spotkań osób, które tylko ten obiekt dewastują. Apeluję do władz gminy, by jednak coś z tym zrobiły i w jakiś sposób zabezpieczyły to nasze dziedzictwo kulturalne. Moim największym marzeniem dotyczącym Bukownicy jest, by na tym dworcu znów coś dobrego się działo.
***
To dziedzictwo kulturalne, o którym wspominał pan Zenon, to także świątynia, która w odróżnieniu od budynku stacji, pięknieje nam w ostatnich latach. To dzięki przeprowadzanym tu remontom i rekonstrukcji malowideł znajdujących się wewnątrz kościoła. Duża w tym zasługa proboszcza, ks. Sebastiana Łagódki. Nie sposób pominąć długoletniego proboszcza tej parafii, ks. Czesława Marszałka (ur. 3.07.1933r. – zm. 11.03.2014 r.). Ten bardzo lubiany przez mieszkańców ksiądz został pochowany na tutejszym cmentarzu.
Tak to bywa, że jedni odchodzą, inni przychodzą lub dalej działają dla dobra Bukownicy. Taką organizacją nierozłącznie związaną z Bukownicą jest Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. Działało tu od 1922 r., a w 1937 r. ufundowało i poświęciło własny sztandar. Przez okres wojny i późniejsze lata był on przechowywany przez Piotra Otwiaskę i Antoniego Działaka – ostatniego przedwojennego prezesa. Dzięki ich zapobiegliwości, ten historyczny sztandar wciąż stanowi dumę obecnych członków TG „Sokół” Bukownica, które w 1992 r. reaktywowało swą działalność. Do TG „Sokół” należy też Marian Świtoń – sportowiec, znakomity biegacz. To głównie dzięki jego staraniom przez 20 lat odbywały się w Bukownicy Biegi Sokoła, gromadząc rzesze biegaczy, również tych najmłodszych.
Rozwój wsi zależy w dużej mierze od kultury. W Bukownicy nigdy nie brakowało utalentowanych osób. Takim jest niewątpliwie były długoletni sołtys wsi – Roman Caliński, którego hobby jest rzeźba i malarstwo. W ślady ojca poszła córka Zofia Calińska, autorka pięknego muralu inspirowanego 100. rocznicą odzyskania niepodległości i stuleciem wybuchu Powstania Wielkopolskiego.
Wspomniana już wcześniej grupa artystów-amatorów stworzona przez p. Marię Pigulską, występujących jako Stowarzyszenie Kulturalno-Edukacyjne „Stacja Bukownica”, od wielu lat krzewi pieśń patriotyczną. Trudno wyobrazić sobie ważną uroczystość w Bukownicy bez ich udziału. Podobnie jak bez udziału strażaków OSP czy harcerzy z reaktywowanej przed kilku laty drużyny ZHP.
Z tego, o czym wspomnieliśmy wynika, że jednak coś się w tutaj dzieje, że Bukownica nie jest „wymarłą” wsią, bazującą tylko na bogatej historii. Jest to zasługą wielu aktywnych ludzi, lecz przede wszystkim pań działających w Stowarzyszeniu Koło Gospodyń Wiejskich BUKOWIANKI, któremu prezesuje Małgorzata Smardz. Koło zasłynęło z wielu inicjatyw, organizacji festynów, a także z nagród, będących dowodem uznania działań „Bukowianek”. Wszelkie te inicjatywy znajdują też wsparcie pani sołtys Sylwii Janickiej i błogosławieństwo proboszcza ks. Sebastiana Łagódki – dzięki temu skazane są na sukces, a przez to satysfakcję kolejnych pokoleń Bukowniczan.
K. Juszczak