środa, 8 maja 2024, 14:50

Dzikie rajdy po rondzie

Młodzież „ujeżdżająca” auta i motocykle staje się coraz większym problemem. Przede wszystkim stanowi zagrożenie dla siebie i innych użytkowników ulic. Trudno też znieść hałas wydobywający się z ryku silników i pisku opon, tym bardziej że te popisy często odbywają się w godzinach wieczornych i nocnych.

O takich właśnie niebezpiecznych zachowaniach młodych kierowców informował w rozmowie z redakcją jeden z mieszkańców ul. Pogodnej.
– 23 sierpnia na rondzie łączącym ulice: Kościuszki, Kąpielową i Pogodną doszło parę minut po 14 do groźnego zdarzenia. Smarkacze jeżdżący „dla sportu” w obrębie ronda i sąsiednich ulic, będąc na rondzie, stracili panowanie nad pojazdem, zarzuciło im tył samochodu i z pełnym impetem uderzyli w wysoki krawężnik przy ul. Pogodnej. Urwali oś w samochodzie i gdyby nie ten wysoki krawężnik, rozwaliliby drewniany płot sąsiadce. Dosłownie 30 sekund prędzej przechodziła w tym miejscu mieszkająca w pobliżu kobieta z czteroletnią córeczką, które nie miałyby najmniejszych szans przeżycia, gdyby wpadł na nie rozpędzony samochód. Akurat podlewałem kwiaty i widziałem całą sytuację. A młodzi jeszcze pyskowali na mnie i sąsiadkę.
Policja przyjechała po kilku minutach, nie wiem, czy ich ukarała, ale nawet jeśli, to obawiam się, że nic to nie da. Teraz, gdy parking przy Kąpielowej jest o 22 zamykany, całe to towarzystwo przeniosło się właśnie w okolice ronda i tu wyprawiają te swoje niebezpieczne popisy, a zdarzenie, o którym mówię, potwierdza, że robią to nawet w dzień.
Zarówno ja, jak też inni sąsiedzi zwracaliśmy się i do policji, i do urzędu, by ukrócić te niebezpieczne zabawy. Okazuje się, że problemem jest ustalenie, kto miałby o tym zdecydować, bo rondo jest na styku drogi powiatowej (Pogodna), gminnej (Kąpielowa) i wojewódzkiej (Kościuszki). Sądzę, że wszyscy mają to w „głębokim poważaniu”, bo nie powinno być problemem zainstalowanie tam jednej kamery kosztującej 200 zł, żeby monitorować to, co wyprawia się na rondzie. Wszędzie widzimy napisy: „Ostrzeszów – miasto monitorowane”, ale chyba nie chodzi tu o kamerę na Rynku.
To skrzyżowanie jest aż czarne od śladów opon. Sam zgłaszałem takie wybryki kilkanaście razy – efekt żaden. Policja nie reaguje, a straż miejska odpowiada, że to nie leży w ich kompetencjach.
Tutaj chodzą ludzie na spacery, jeżdżą rowerami, a przy takich prędkościach, jakie ci kierowcy osiągają, w razie wpadnięcia na chodnik ani oni, ani nikt z przechodniów nie zdąży zareagować. Dodam, że nie jest to jedyne miejsce w mieście, gdzie coś takiego się dzieje. Kolega mieszkający na ul. Grunwaldzkiej obserwuje podobne ekscesy.

***

Z głupotą kierowców rzeczywiście trudno walczyć. Zainstalowanie w tym miejscu, a może i w innych,  monitoringu wydaje się sprawą pierwszorzędnej wagi. Sama kamera może nie odstraszy domorosłych kierowców, ale regularne płacenie mandatu i zabieranie punktów, orzekane na podstawie nagranych filmów, może z czasem przywróci tej młodzieży szacunek do życia – własnego i innych. Jeśli już dorwali się do dobrych samochodów, na których chcą „poszaleć”, niech robią to w miejscach niepublicznych, najlepiej na piaszczystych bezdrożach, gdzie ryzykują co najwyżej rozwaleniem pojazdu i własnym kalectwem.
Ponawiamy zatem, za mieszkańcami ul. Pogodnej i Kąpielowej, apel do władz miasta o instalację monitoringu ronda im. Współpracy Partnerskiej Stuhr-Ostrzeszów. Zapewne koszty takiej instalacji będą nieporównywalnie mniejsze niż cena ludzkiego życia.

K. Juszczak

Reklama
Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne