Wczoraj po godzinie 22.00 na krajowej „11” w Niedźwiedziu (w tym samym miejscu) doszło do dwóch kolizji, do których w obu przypadkach przyczyniły się… psy. Najpierw w psa, który nagle wtargnął na drogę, uderzył volkswagen passat, prowadzony przez 29-letniego mieszkańca gminy Ostrzeszów. Zwierzę nie przeżyło tego „zderzenia”.
Kilka minut później, w tym samym miejscu, doszło do kolejnej kolizji. Według ustaleń policjantów, do niej również przyczynił się pies, który nagle wbiegł na jezdnię. 30-letni mieszkaniec gm. Kraszewice, kierujący także… volkswagenem passatem, chcąc uniknąć zderzenia ze zwierzęciem, wykonał odruchowy manewr obronny – zjechał na przeciwny pas i zderzył się z jadącym z przeciwka mercedesem, za kierownicą którego siedział 46-letni mieszkaniec pow. oleśnickiego.
Tym razem pies prawdopodobnie uszedł z życiem (nie było go w rejonie zdarzenia), za to obrażenia odniosła małoletnia pasażerka mercedesa.
W obu sprawach prowadzone jest postępowanie wyjaśniające.