Czy oddział ginekologiczno-położniczy w ostrzeszowskim szpitalu będzie likwidowany? Takie informacje zaczęły pojawiać się w przestrzeni publicznej. Wydały się niewiarygodne, bo przecież oddział ten stał się w ostatnich miesiącach wizytówką Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia, a jednak coś jest na rzeczy…
– Nie mówimy o zamknięciu żadnego z oddziałów, natomiast jest opcja, że niektóre oddziały będą zrestrukturyzowane i będzie ograniczona ich działalność. Może to dotyczyć oddziałów, które generują największe koszty, czyli chirurgii i oddziału ginekologiczno-położniczego. To jedna z opcji, którą szpital musi brać pod uwagę ze względu na rosnące koszty – mówi prezes zarządu OCZ – Zbigniew Kluczkowski.
Niewykluczone, że zamknięta zostanie część położnicza oddziału, bowiem wymaga 24 godzinnej gotowości całego zespołu – bloków operacyjnych, pielęgniarek, anestezjologów, ginekologów, zespołu chirurgicznego… To generuje koszty, które są w tej chwili dla szpitala nie do zaakceptowania, a na wsparcie zewnętrzne się nie zanosi. Ze statystyk wynika, że dzieci rodzi się coraz mniej, maleje również liczba porodów w ostrzeszowskim szpitalu, w tym roku będzie ich niespełna 400 – średnio jeden poród na dzień. Czy to oznacza, że w Ostrzeszowie już nie odbywałyby się porody?
– Jeśli miałoby to wyprowadzić szpital „na prostą”, pozwolić mu się zbilansować, to jednym ze scenariuszy jest ograniczenie położnictwa – przyznaje prezes OCZ.
Wszystko rozbija się o finanse – usługi lecznicze są niedoszacowane i nie widać szans na zmianę tej sytuacji. Szpital „dobijają” podwyżki płac dla pracowników służby zdrowia przyznane przez rząd, ale już pieniądze na te podwyżki w 2/3 OCZ musi wygospodarować z własnych środków. Z informacji prezesa wynika, że na same podwyżki płac OCZ wydaje około pół miliona złotych miesięcznie. Do tego jeszcze inflacja i wzrost wszystkich innych kosztów. Wydaje się, że jakieś cięcia będą konieczne, bowiem zagrożona jest płynność finansowa szpitala. Szykująca się likwidacja położnictwa jest jedną z takich propozycji. Czy do niej dojdzie, dowiemy się wkrótce. Na jutro zaplanowano posiedzenie Komisji Zdrowia Rady Powiatu i niewykluczone, że już tam zapadną decyzje co do najbliższej przyszłości oddziału ginekologiczno-położniczego i jego „porodówki”.
– Nie ma mowy o likwidacji szpitala, nie ma mowy o likwidacji interny, ginekologii, chirurgii, pediatrii, natomiast może nastąpić zmiana funkcjonowania niektórych oddziałów – podsumowuje prezes Zbigniew Kluczkowski.
K.J.
Więcej nt. trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się szpital, w rozmowie ze Zbigniewem Kluczkowskim – w najbliższym numerze „CzO”.