Reklama

piątek, 19 kwietnia 2024, 6:32

Polska to zadanie dla Polaków – spotkanie ze Zdzisławem Krasnodębskim

W poniedziałek, 20 maja, niemal tydzień przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, gościł w Ostrzeszowie obecny wiceprzewodniczący tego parlamentu – prof. Zdzisław Krasnodębski, będący zarazem nr 1 wśród kandydatów Prawa i Sprawiedliwości w Wielkopolsce.

W trakcie spotkania, w którym uczestniczyło kilkudziesięciu mieszkańców miasta i okolic, poruszył wiele istotnych, często też trudnych tematów dotyczących polityki Polski wobec UE i odwrotnie. Mówił też o tendencjach, które dominują dziś w europejskiej polityce. Spotkanie prowadził przewodniczący ostrzeszowskiego PiS – Andrzej Manikowski, a uczestniczył w nim również poseł Tomasz Ławniczak.

*

Pierwszym poruszonym tematem było BEZPIECZEŃSTWO. Z. Krasnodębski przyznał, że w wielu europejskich miastach nie można czuć się bezpiecznie – wystarczy pojechać do Paryża, by się o tym przekonać. Za to Polska jest w europejskiej czołówce krajów bezpiecznych.
Zdaniem profesora na zachodzie trwa ofensywa liberalnej lewicy, która chciałaby wymieszać wszystkie narody. Tymczasem GLOBALIZACJA to mit – tylko 4% mieszkańców UE zmienia swe miejsce zamieszkania. Zaczyna się bunt osób, które nie chcą tracić swej tożsamości i to ich głos jest coraz bardziej słyszalny.
– EUROPEJSKOŚĆ, to coś, co pozwala nam żyć godnie – mówił Krasnodębski. – Nieprawdą jest, że to Polska jest największym beneficjentem UE. Owszem, wciąż otrzymujemy więcej niż wpłacamy, ale są kraje bardziej na tym korzystające. Tak naprawdę na wspólnym rynku europejskim najbardziej zarabia Szwajcaria, czyli kraj, który nie jest w Unii, potem Luksemburg, Irlandia i Norwegia. Polska jest na czwartym miejscu od końca.
RELIGIJNOŚĆ, to kolejny temat wspomniany przez kandydata PiS. Wyniki badań przeprowadzonych przez Anglików wśród młodych (16-29 lat) obywateli państw europejskich, pokazują, że Polska jest wciąż w gronie krajów najbardziej religijnych (najmniej religijni są Czesi).
– Jesteśmy więc pod tym względem wyjątkowi – mówił. – Chcemy tę wyjątkowość zachować, a nawet się nią podzielić, ale są i tacy, którzy uważają, że należy tę wyjątkowość unicestwić. Stąd tarcia na gruncie światopoglądowym, mające swe odbicie również w PE.
Jednym z poruszonych tematów były też WYBORY do Parlamentu Europejskiego.
– Różne badania pokazują, że dotychczasowa większość w PE (socjaldemokraci i chadecy) przestanie być tą większością – mówił Krasnodębski. Ujawnił też swoje przewidywania (oparte na badaniach i sondażach) dotyczące wyborów w Polsce. Według nich PiS zdobędzie 23 mandaty, zaś KE – 19, w tym 2 w Wielkopolsce (Kopacz i Miller).

**

Zdzisław Krasnodębski odpowiadał też na pytania zadawane przez uczestników spotkania:

Czy kampania jaką uprawiają urzędnicy unijni: Timmermans i Tusk jest zgodna z prawem?
– Jest to jawne łamanie prawa unijnego, ale też elementarny brak przyzwoitości. Można mieć swoje zdanie, lecz przewodniczący PE powinien na zewnątrz zachować obiektywizm. Tymczasem D. Tusk niemal wszystkimi wypowiedziami „dolewał oliwy do ognia”. Teraz przyjeżdża i staje na czele opozycji. Pójść do wyborów bez żadnego programu to „obciach”. Niektóre osoby z KE po prostu uważają, że im się władza w Polsce należy, bo ich wspiera Europa, a oni kochają Unię. Zarzucają nam, że kochamy Unię tylko dla celów wyborczych. UE nie jest po to, by ją kochać.

Co chciałby Pan zrobić dla tego regionu?
– Wszędzie istnieje podział pracy. Inne jest zadanie samorządowca, posła, senatora, a na czym innym polega zadanie europosła – przekonywał gość. – To tylko w małym stopniu ma przełożenie na konkretną gminę, czy społeczność. Europoseł jest ambasadorem regionu w Brukseli. Poza tym tam się tworzy prawo – 70% prawa, które nas obowiązuje powstaje w PE. Mam poczucie, że dla polskich badaczy i polskiej energetyki coś zrobiłem.

Czy ewentualne zwycięstwo Koalicji Europejskiej zagraża suwerenności Polski?
– Ewentualne zwycięstwo KE byłoby wielkim nieszczęściem dla Polski, dlatego że postępuje degeneracja formacji wchodzących w skład KE. Zaś na gruncie PE, najważniejsi przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej, w skład której wchodzą PO i PSL, proponują wspólną politykę zagraniczną UE. Pamiętajmy więc, że głosując na nich, głosuje się też na programy, które oni chcą realizować na poziomie europejskim. To są ludzie, którzy nie chcą być niezależni – kiedyś byli zależni od Moskwy, teraz mogą być zależni od Brukseli. Nie cenią suwerenności, a Polska, to jest zadanie dla Polaków.

K. Juszczak

Reklama
Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne