Reklama

środa, 16 października 2024, 5:17

IMIENINY PEŁNE ŚPIEWU

Chyba dawno na żadnych imieninach nie było tak rozśpiewanych artystów i wtórującej im widowni. Śpiewali wszyscy, łącznie z gospodarzem, wójtem Wiesławem Berskim, który na koniec imprezy dał niezłe show śpiewając, tańcząc i bawiąc się wespół z gwiazdą wieczoru, Captainem Jackiem oraz towarzyszącą mu artystką. Lecz – co ważniejsze – nie tylko gospodarz bawił się dobrze, ale również uczestnicy imienin, a o to przecież chodzi. Dwudniowa zabawa imieninowa, odbywająca się 6 i 7 lipca dostarczyła wielu wrażeń mieszkańcom Kobylej Góry ale także gościom, którzy na imieniny zjechali z bliższej i dalszej okolicy. Zza miedzy przyjechała jedna z gwiazd – zespół „Daj To Głośniej”, gwarantując zabawę wysokich lotów.

Jak na imieninową okoliczność przystało, każdy mógł znaleźć coś dla siebie – były atrakcje dla dzieci, jarmarczne stragany oferujące co tylko dusza zapragnie, a gospodynie z Myślniewa proponowały najlepsze swojskie jedzonko. Nie one jedne, bo przecież na imieninach nikt nie ma prawa być głodnym czy spragnionym. Lecz tym, na co najbardziej wszyscy czekali, była strawa dla ducha, płynąca ze sceny.

Imieninowe koncertowanie rozpoczęło się od występów zespołów artystycznych z całego powiatu, które właśnie do Kobylej Góry zjechały na prezentację bogatego repertuaru piosenek biesiadnych i ludowych (o przeglądzie piszemy w oddzielnym artykule). Swoje talenty taneczne i muzyczne prezentowały też dzieci i młodzież szkolna. Trudno jednak wyobrazić sobie, żeby na scenie nie pojawiły się gwiazdy muzyki rozrywkowej – z Polski, a nawet z zagranicy.

Pierwszą z nich był zespół „HIT BOYZ” prezentujący największe hity disco polo. Rzeczywiście wiele popularnych w tym nurcie piosenek usłyszeliśmy, by wymienić takie tytuły jak „Jesteś szalona”, „Ja uwielbiam ją”, czy hit wszechczasów – „Przez twe oczy zielone” Zenka Martyniuka. W koncercie nie zabrakło też „Miłości w Zakopanem” i wielu innych, niekwestionowanych przebojów. Chłopcy z „HIT BOYZ” mieli w zanadrzu również parę gadżetów, którymi zadziwili publiczność na bis – maski (bardzo straszne) i gitara z gryfem sypiącym iskrami. Ale jeszcze mocniej zaiskrzyło w ostatnim sobotnim koncercie, kiedy to na scenie pojawił się prawdziwy wulkan energii – Emilia Sanecka i jej koledzy z zespołu „DAJ TO GŁOŚNIEJ”. Wszystko zaczęło się „za miedzą” – w Sycowie, w 2019 r., bo wtedy ta formacja powstała. Sukcesem okazało się połączenie muzyki dance i folk. Taki właśnie wybuchowy zestaw zaprezentowali podczas koncertu, czego przykładem: „Z tamtej strony jeziora”, „Andrzej łajdaku”, „Pilnie oddam gruz”, „Wesele w Dubaju” (będę pijana), „Ze wsi dziewczyna”… Punktem kulminacyjnym ich występu był rzecz jasna niebywały przebój – „Mama ostrzegała”. Gwiazda najpierw wyszła do publiczności, śpiewając razem z fanami refren tego hitu, potem zaś dała show na scenie. Warto podkreślić rolę towarzyszących wokalistce muzyków, którzy z animuszem zagrali „na żywo” wszystkie utwory.

O drugim dniu imienin, czy innej uroczystości, zwykle mówi się „poprawiny”. Na scenie te poprawiny wypadły co najmniej poprawnie, a zespół znany z soboty jako „Hit Boyz”, zaliczył poprawkę, choć tym razem występował jako zespół „TACY SAMI”. Chyba jedyny taki przypadek, aby te same osoby, tworzący jakąś formację, zmieniali nazwę zespołu w zależności od granej muzyki. Mam wrażenie, że repertuar grupy „Lady Pank”, który w niedzielne popołudnie zaprezentowali, bardziej leżał muzykom, niźli discopolowe granie. Koncert przede wszystkim ciepło odebrali ludzie z grona 50+, których słuchane piosenki przeniosły w dobre lata rocka i… młodości. Usłyszeliśmy chyba wszystkie największe przeboje Lady Pank, począwszy od „Kryzysowej narzeczonej”, poprzez „Tańcz głupia, tańcz”, po „Mniej niż zero”. Łukasz Sobieraj, nie tylko wokalista lecz także showman tej grupy, z tą samą siłą przekazu wykonywał „Zamki na piasku”, „Titanica”, co balladę wszechczasów „Zawsze tam, gdzie ty”. Była też interakcja z publicznością, choć trzeba przyznać, że akurat tego nie brakowało u nikogo z występujących artystów.

Świetnym kontaktem widownią wykazali się także goście z Niemiec – „MODERN TALKING RELOADED”. Duet ten tworzą Michael Beurich i Andre Brand – osoby niemające nic wspólnego z pierwotnym „Modern Talking”. Ale ich występy z oryginalnymi podkładami muzycznymi piosenek „Modern Talking”, a także pewne podobieństwo do Thomasa Andersa i Dietera Bohlena, pomagają na fali wspomnień trafiać do serc zarówno tych starszych, jak też młodszych słuchaczy. Świetny kontakt z widownią, podchodzenie do słuchaczy, „przybijanie piątki”, zapraszanie na scenę, to wszystko musiało się podobać. Nie mówiąc o przebojach, które gdzieś w pamięci „grają” u każdego z nas: „You’re My Heart, You’re My Soul”, „Cheri, Cheri Lady”, „You Can Win If You Want”… i wiele innych.

Ostatnim imieninowym gościem (ale jakiem) był CAPTAIN JACK. Przyjechał on do Kobylej Góry również z Niemiec, podobnie jak wspomniani wcześniej artyści. Usłyszeliśmy przeboje muzyki dance, które krążyły w eterze kilkanaście lat temu, ale wciąż są chętnie słuchane przez następne pokolenia. Przedstawicieli młodzieży mogliśmy też zobaczyć na scenie, bo Captain Jack chętnie zapraszał kogoś z publiczności do wspólnego śpiewania i tańca.

Tak oto w tanecznych rytmach wybrzmiał finał dwudniowej zabawy. Nie zabrakło podziękowań pod adresem współfundatorów tej imieninowej imprezy, bez których hojności nie byłaby ona tak pełna wrażeń i gwiazd. Za rok po raz dziesiąty Kobyla Góra świętować będzie swoje imieniny. Wierzymy, że będą one jeszcze bardziej ekscytujące i rozśpiewane.

K. Juszczak

Reklama
Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Ogłoszenia

ogłoszenia o pracę

Teksty płatne