Numer 41/2006 - Czas Ostrzeszowski - Regionalny Tygodnik Informacyjny
LV sesja Rady Powiatu
Na palcach jednej ręki można by wyliczyć spokojne posiedzenia Rady Powiatu w kończącej się kadencji. Może nawet tak powinno być, wszak powiat włada sprawami ważkimi dla mieszkańców, często nie mając na nie decydującego wpływu, zatem o nerwową atmosferę nietrudno. Zresztą polaryzacja poglądów w jakiejkolwiek kwestii pozwala spojrzeć na nią wnikliwiej, bez zamazywania różnic. Na sesji odbywającej się 29 września także nie brakowało zdecydowanej wymiany zdań.
BIERZCIE SOBIE TEN KRAM
Pierwsze "działko" wytoczył sam starosta, kierując je przeciw władzom Grabowa. Poszło o to, że podczas sesji Rada miała wyrazić zgodę na sprzedaż przez powiat nieruchomości położonych w Grabowie (grunt i trzy garaże przy ul. Mickiewicza). Nie było tajemnicą, że samorząd grabowski sprzeciwił się tym planom. Najwidoczniej i w Radzie Powiatu zabrakło chętnych do poparcia tych projektów, co skłoniło L. Janickiego do wycofania spornych uchwał. Jednocześnie starosta zwrócił się z pytaniem do samorządu grabowskiego - dlaczego takie znaczenie mają dla nich te garaże? "Jeśli zatem uchylenie tych uchwał pobudzi działanie samorządu Grabowa w celu nabycia obiektów na potrzeby miasta i gminy, jak również nabycia terenu przychodni w Grabowie, to wszystko w porządku. Sądząc po skierowanym do mnie piśmie mogę się spodziewać, że samorząd grabowski będzie chciał przejąć te nieruchomości" - zakończył starosta. Mówiąc krótko: Nie chcecie pozwolić sprzedać własności należącej do powiatu, to bierzcie sobie, chłopaki, ten kram, ma się rozumieć - nie za darmo.
Z DYSTANSEM DO SZPITALNYCH ŁÓŻEK
Sporne propozycje uchwał jednogłośnie zdjęto z porządku sesji, zaś pozostałe, jak m.in. zmiany w budżecie, zaciągnięcie kredytu długoterminowego, program współpracy powiatu z organizacjami pozarządowymi czy też zmianę w uchwale ustalającej wysokość środków PFRON na realizację określonych działań z zakresu rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych - przyjęto zgodnie i szybko. Nieco dłużej dyskutowano nad trybem prac nad projektem uchwały budżetowej. Niektórzy wyrażali obawę, że przyjęcie tego projektu zamknie radnym możliwość zgłaszania na sesjach poprawek do budżetu. Skarbnik długo przekonywał, że tak nie będzie. Uchwałę przyjęto przy dwóch głosach wstrzymujących się.
Interpelacje to właściwie monolog "jednoosobowej opozycji" (jak sam się określa). Główny zarzut dotyczył dyżurów w szpitalu dyr. Sicińskiego, które miał pełnić samozwańczo, sam ustalając za nie wynagrodzenie. Było to w kompetencjach ZZOZ - odpowiadał starosta. Dopiero obowiązująca od 1 września br. ustawa pozwala decydować zarządowi powiatu o dyżurach dyrektora.
Sprawy funkcjonowania ostrzeszowskiego ZZOZ i coraz trudniejszej sytuacji szpitala zajęły znaczną część obrad (piszemy o nich oddzielnie). Szczegółowe sprawozdanie, głównie finansowe przedstawił z-ca dyr. G. Kupczyk. Z kolei starosta sporo mówił o coraz bardziej realnych zagrożeniach ostrzeszowskiej placówki i szukaniu ratunku we współpracy ze szpitalem kępińskim. W całej tej długiej dyskusji zabrakło mi głosu radnych w kwestiach, o których pisali lekarze w liście opublikowanym przed tygodniem na naszych łamach. Wygląda na to, że albo nie wiedzieli o pewnych zagrożeniach i decyzjach dyrekcji, albo nabrali nagle... dystansu do szpitalnych łóżek.
Z POLICYJNĄ ODSIECZĄ I PARTNERSKĄ UMOWĄ
Na koniec trochę dobrych wiadomości. Podczas sesji podziękowano trójce policjantów z KWP, którzy w okresie letnim pełnili służbę w Kobylej Górze. Pomoc okazała się skuteczna, bo znacznie spadła "sezonowa" przestępczość w tamtej gminie. Dyplomy i gratulacje od władz powiatu, wójta Kobylej Góry i komendanta KPP otrzymali: sierż. K. Grzemski, st. post. A. Banasiak i st. post. M. Maciejewski.
Była też mowa o podpisaniu umowy partnerskiej z Drohobyczem, co nastąpiło w trakcie pobytu delegacji powiatu ostrzeszowskiego na Ukrainie. Istotne w tej wizycie były spotkania z tamtejszymi Polakami, a osoby deklarujące swoje polskie korzenie stanowią ok. 15% drohobyczan.